Kobieta w przeszłości pracowała jako pielęgniarka. W 2002 roku zdecydowała się założyć fundację "Dom Nadziei", która zajmuje się rodzinami, które straciły swoje dzieci. Dopiero później Cori Salchert postanowiła adoptować dziecko, które jest śmiertelnie chore. - Nie oceniałam rodziców, którzy zostawiali swoje dzieci w takim stanie, ale pomyślałam, wow, naprawdę chciałabym zabrać stąd te maleństwa - tłumaczyła swoją decyzję kobieta. Po tym gdy trzy lata temu Cori Salchert odeszła z pracy, postanowiła jeszcze bardziej zaangażować się w pomoc ciężko chorym dzieciom. - To taki prezent dla tych dzieci. Chcę być częścią ich życia, mieć szansę na zminimalizowanie ich cierpienia, opiekować się nimi i kochać je - deklaruje kobieta.
This makes me just so happy to know the beautiful Salchert family: https://t.co/tl2sBZoCRY #prolife #hospice pic.twitter.com/aVhGNZUSuB
— Heather Weininger (@Hweininger) styczeń 26, 2016