Oboje pracowali w Mangal Restaurant w miasteczku Reutlingen nieopodal Stuttgartu. Ona na zmywaku, on jako sprzątacz. Co zaszło między 21-letnim uchodźcą z syryjskiego Aleppo przebywającym w Niemczech od półtora roku i starającym się o azyl a 45-letnią ciężarną Polką? Jak spekuluje "Bild", młody mężczyzna mógł zapałać do naszej rodaczki nieodwzajemnionym uczuciem. W niedzielę po godzinie 16 rzucił się na kobietę z nożem do kebaba. Ranił ją w głowę, a nasza rodaczka osunęła się na ziemię. Lekarze próbowali ją reanimować, ale obrażenia były zbyt poważne i Polka zmarła.
Kiedy Syryjczyk zadał naszej rodaczce śmiertelne ciosy, zaczął w szale biegać po ulicy i atakować przypadkowych ludzi. Najpierw ranna została para podróżująca samochodem - 21-latek zaatakował ich przez okno pojazdu. Potem wymierzył cios w twarz przypadkowemu 23-latkowi, a wreszcie ranił nożem dwie kobiety. Na szczęście zimną krew zachował syn właściciela restauracji, Alper M. (21 l.). Widząc, co się dzieje, wskoczył do swojego BMW i potrącił szaleńca, uniemożliwiając mu dalsze mordowanie i ucieczkę. Zwijającego się z bólu Syryjczyka dopadła wtedy policja.
Mężczyzna leży teraz w szpitalu na oddziale intensywnej terapii. Był znany policji, miał na koncie między innymi napady i przestępstwa narkotykowe. Czemu więc pozwolono, by chodził wolno po ulicach?