Potężna eksplozja wstrząsnęła wczoraj rano centrum Kijowa. Wybuchł samochód, który przejeżdżał przez jedno ze skrzyżowań. W zwęglonym pojeździe, należącym do naczelnej „Ukraińskiej Prawdy”, zginął jej dziennikarz, pochodzący z Białorusi Paweł Szeremet (+44 l.). Policja nie miała wątpliwości – to nie wypadek, a zabójstwo. Bombę, którą zdetonowano przez radio, umieszczono pod fotelem. Czemu dziennikarz zginął? Wiadomo, że naraził się wielu wpływowym osobom.
ZOBACZ TEŻ: Egzekucja za prawdę o Czeczenii?
Nakręcił film o wojnie w Czeczenii, w którym skrytykował Rosję, pokazując jej prowokacje i zarabianie na tragedii. Operator, który z nim wtedy pracował, zaginął. Szeremet opisywał rozwój autorytaryzmu na Białorusi, za co już wcześniej dostawał pogróżki, był współautorem książki o Aleksandrze Łukaszence. Wskazywał Putina jako winnego wybuchu wojny na Ukrainie.