Uważał się za "zbawcę białej rasy", chciał malować Żydów na niebiesko i wymordować wszystkich Murzynów. W końcu Dylann Roof przestał snuć swoje chore wizje w Internecie i zmienił je w rzeczywistość: wtargnął z bronią do kościoła w Charleston i zastrzelił dziewięć niewinnych osób. - Muszę to robić, zabieracie nasze kobiety! - wykrzykiwał. Po tym, co kuzyn Roofa ujawnił właśnie amerykańskim mediom, te słowa nabierają nowego znaczenia. - Była pewna dziewczyna, która mu się podobała, ale potem zaczęła spotykać się z czarnoskórym - opowiada Scott Roof. - Właśnie wtedy się zmienił, zaczął słuchać rasistowskich zespołów - dodaje.
ZOBACZ TEŻ: Bronisław Komorowski zafundował sobie podwyżkę emerytury!
Mało rozgarnięty Dylann swoją złość przerzucił na wszystkich czarnych. Dorobił do tego rasistowską ideologię i zaczął mordować. Na szczęście dziś jest już za kratami i oczekuje na proces. Może czekać go nawet kara śmierci.