Sheyla na serię operacji plastycznych wydała fortunę. W końcu osiągnęła swój cel. Wpisano ją do słynnej Księgi rekordów Guinnessa jako posiadaczkę największych piersi na globie. To jednak dla ambitnej kobiety z Teksasu w USA i matki dwójki dzieci za mało.
Wciąż chciała szokować. I wtedy stało się nieszczęście.
Po kolejnej operacji wywiązała się paskudna infekcja skóry. Sprawa jest na tyle poważna, że kobiecie grozi nawet śmierć, jeśli nie zgodzi się na amputację obu piersi.