Wideo zostało nagrane telefonem komórkowym z tyłu samolotu. Nie wiadomo, czy należał on do kogoś z załogi, czy do jednego z pasażerów. Trudno też określić, czy osoba nagrywająca siedziała czy stała. Pewne jest natomiast, że podróżujący Airbusem A320 mieli świadomość tragicznej sytuacji, w jakiej się znaleźli. Na nagraniu słychać dramatyczne krzyki i słowa "mój Boże" wypowiadane w różnych językach. Jak czytamy w "Bild", film - mimo słabej jakości - jest z pewnością autentyczny i będzie ważnym dowodem w śledztwie. Niemiecki dziennik dodaje, że nagranie potwierdza wcześniejsze ustalenia prokuratorów poczynione na podstawie materiałów z "czarnej skrzynki". Wideo z telefonu komórkowego pasażera feralnego lotu 4U9525 urywa się w momencie uderzenia marzyny w jakąś przeszkodę, najprawdopodobniej w górę. W ostatnich sekundach filmu słychać nasilający się płacz i paniczne krzyki ludzi.
Zobacz: Katastrofa Airbusa A320. "Szczątki ciał były przemieszane z fragmentami samolotu"
Samolot linii Germanwings rozbił się 24 marca w Alpach na terenie południowo-wschodniej Francji. Airbus A320 wystartował z lotniska w Barcelonie i leciał do Duesseldorfu. Na pokładzie znajdowało się 144 pasażerów i 6 członków załogi. Wszyscy zginęli. Z ustaleń francuskich śledczych wynika, że do katastrofy doprowadził świadomie drugi pilot, Andreas Lubitz. Oficer cierpiał najprawdopodobniej na zaburzenia psychiczne.
Zobacz: Andreas Lubitz odwiedzał strony dla gejów i samobójców!