Po 25 latach w celi śmierci wypuścili go na wolność!

BZ

2014-03-12 21:08

- Kiedy zostałem uwięziony, mój syn był niemowlakiem, teraz to dorosły człowiek - mówi 64-letni Glenn Ford. Ostatnie 25 lat i kilka miesięcy spędził w celi śmierci więzienia w Luizjanie, skazany za morderstwo. Sąd uchylił właśnie jego wyrok, bo... znalazły się nowe dowody.

Najnowsze z działu

chwile grozy!

Dramat pod konsulatem Iranu! Mężczyzna groził wysadzeniem budynku

Wojna na Ukrainie

Wyciekł tajny dokument Kremla. Jest mowa o konfrontacji z Zachodem

Dramat Jenny Jameson

Najsławniejsza gwiazda porno rozwodzi się z żoną! "Złamała jedną zasadę"

Rosja, twierdzi, że to nie ZSRR mordował

Szokujące oświadczenie Rosji o Katyniu. "Powrót do wersji z czasów Stalina"

USA w szoku

Kanibale zjedli wuja prezydenta?! Szokujące wyznanie Bidena

Glenn Ford trafił do więzienia w lutym 1984 roku. Oskarżono go o zamordowanie jubilera, u którego pracował. Mężczyzna nigdy nie przyznał się do winy. Nie było naocznych świadków morderstwa, nigdy nie znaleziono też narzędzia zbrodni - przypomina portal natemat.pl. Mimo to, skazano go na śmierć i w lipcu 1988 roku osadzono w celi śmierci.

Spędził tam długie 25 lat. Dopiero niedawno władze sądowe dowiedziały się, że w sprawę morderstwa był zamieszany inny mężczyzna. Jeden z czterech pierwotnie zatrzymanych w związku ze śledztwem.

Glenn został więc oczyszczony z zarzutów i wypuszczony. Nie ukrywa, że jest wściekły na wymiar sprawiedliwości. Teraz może się domagać zadośćuczynienia - nawet po 250 tys. dol. za każdy rok, który niesłusznie przesiedział.