Polak z Nepalu o trzęsieniu ziemi: to było piekło na ziemi

2015-05-02 4:00

Ponad 6100 zabitych i 14 000 rannych. To najnowszy bilans trzęsienia ziemi, które nawiedziło Nepal. W centrum tragicznych wydarzeń był Jacek Stefanowski (39 l.). Polski trener piłkarskiej reprezentacji Nepalu przeżył w Katmandu chwile grozy.

"Super Express": - Gdzie pan był, gdy ziemia zaczęła drżeć?

Jacek Stefanowski: - W mieszkaniu w Katmandu, na piątym piętrze. Jadłem z rodziną obiad. Tego przerażenia nie da się opisać. Nigdy wcześniej tak się nie bałem. Od razu wysiadł prąd, a my skuliliśmy się przy drzwiach, próbując nie stracić równowagi. Przy drzwiach jest najbezpieczniej, bo nie ma tam mebli i ryzyko, że coś spadnie na głowę, jest mniejsze. To były straszne momenty. Widzieliśmy, jak chwieje się dach budynku i baliśmy się, że zaraz się zawali. Na szczęście ściany wytrzymały.

- Potem przyszło drugie trzęsienie.

- Tym razem byliśmy w samochodzie. Widzieliśmy ludzi w panice wybiegających z budynków, leciał kurz, pył. Piekło na ziemi. Nawet jak przeżyjesz, to trauma zostaje. Po pierwszych wstrząsach przenieśliśmy się do domu, wybudowanego tak, aby przetrwał trzęsienie. Ale wstrząsy wtórne doprowadzają do szaleństwa. A trwały prawie tydzień. Psychicznie to trudne do wytrzymania. Najgorsze są noce, bo boisz się zasnąć. I ten przygnębiający widok zniszczonych budynków, ludzi bez dachu nad głową, jedzenia, lekarstw i wody. Sytuację pogarszało zimno i padający deszcz.

Zobacz: Cezary Grabarczyk ODWOŁANY. Borys Budka nowym ministrem sprawiedliwości

- Nie chciał pan stamtąd uciec jak najszybciej?

- Na początku podjęliśmy z żoną decyzję, że nie zostawimy tych biednych ludzi. Jeździłem po odległych wioskach, pomagałem jak mogłem. Ale pojawiła się groźba wybuchu epidemii, a z nami w Katmandu była nasza 4-letnia córeczka. Nie mogliśmy jej narażać, więc zdecydowaliśmy o wyjeździe.

- Na skutek trzęsienia ucierpiało wiele zabytków. A co z infrastrukturą piłkarską?

- Stadion Narodowy Dasarath Rangasala został uszkodzony. Pękły części trybun i wejścia, a niektóre elementy zwaliły się na murawę. Rozgrywki ligowe zostały zawieszone.

- Reprezentanci Nepalu są bezpieczni?

- Z większością udało mi się skontaktować, ale wciąż nie mam sygnału od niektórych. Bardzo się o nich martwię. Niedawno wygraliśmy z Indiami, po raz pierwszy od 20 lat Nepalczycy byli wniebowzięci. To piękny, rozwijający się kraj. Mam w planie wspinaczkę na Mount Everest, ale będzie trzeba z tym poczekać.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki