Można powiedzieć, że Tomasz Maciejczuk nabiera powoli wprawy w dostawaniu w twarz na wizji. Kilka miesięcy temu zaproszony do rosyjskiej stacji TVC wzbudził agresję w prowadzącym oraz uczestnikach programu "Prawo głosu" którzy zaatakowali go fizycznie, gdy powiedział, że "Ukraińcy chcą żyć jak normalni ludzie, a nie w g...e jak wy, Rosjanie".
Ten incydent nie sprawił jednak, że Maciejczuk złagodził swoje publiczne opiniowanie i tym razem naraził się Rosjanom na antenie stacji NTV, gdzie nazwał sowietów "czerwonymi faszystami". Na te słowa jeden z gości programu zerwał się z miejsca, groził Polakowi, aż w końcu swoje groźby wprowadził w czyn. Wszystko zarejestrowały telewizyjne kamery.
Co ciekawe, polski dziennikarz w czerwcu 2016 roku otrzymał 5-letni zakaz wjazdu na Ukrainę. Władze uzasadniły wtedy, że "stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju".