Rafał Fronia ranny pod K2: "Czuję się do d..., dajcie nam w końcu spokój!"

2018-02-11 14:06

Pech prześladuje Polaków, którzy próbują jako pierwsi na świecie zdobyć zimą K2 (8611 m n.p.m.)! Naszym sportowcom puszczają nerwy…

Ta wyprawa jest od początku pełna  napięcia i dramatycznych zwrotów akcji! Najpierw grupę Polaków planujących zimowe wejście na K2 zastała w obozie informacja o tragedii na Nanga Parbat, a dwóch z nich ocaliło Elisabeth Revol (38 l.). Potem ranny został właśnie jeden z tych bohaterów – spadający kamień złamał nos Adamowi Bieleckiemu (34 l.), założono mu sześć szwów. W piątek w taki sam sposób obrażenia odniósł Rafał Fronia (47 l.). Ma złamaną rękę i po kłopotach z transportem medycznym trafił do pakistańskiego szpitala, skąd poleci do Polski. Nic dziwnego, że naszemu himalaiście puściły nerwy: - Wie pani co, czuję się do d…, dajcie nam w końcu spokój! - wykrzyczał do dziennikarki TVP Info, która podczas relacji na żywo pytała go, jak się czuje. Potem się rozłączył.

ZOBACZ TEŻ: Bohater akcji ratunkowej na Nanga Parbat dla „Super Expressu”: Gdybyśmy ratowali Tomka, skazalibyśmy Eli na śmierć

Wcześniej z powodów osobistych do Polski wrócił Jarosław Botor (45 l.). Jakby mało było dramatów poszczególnych wspinaczy, szef wyprawy Krzysztof Wielicki (68 l.) musiał podjąć decyzję o zmianie planu wejścia na K2. „Wobec zawieszenia akcji górskiej na drodze Basków ze względów bezpieczeństwa rozpoczynamy akcję na drodze przez Żebro Abruzzów” - głosi komunikat na stronie Polskiego Himalaizmu Zimowego. W wyprawie poza Wielickim i Bieleckim biorą teraz udział m.in. Janusz Gołąb (51 l.), Marcin Kaczkan (44 l.), Piotr Tomala (46 l.) i Denis Urubko (44 l.). Jeśli zdobędą K2 zimą, będzie to pierwszy taki wyczyn w historii. Oby im się udało!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki