We wtorek 27 czerwca Europejski Trybunał Praw Człowieka podjął ostateczną decyzję odnośnie Charliego Garda, nieuleczalnie chorego niemowlęcia z Anglii. Podjęto decyzję, że chłopiec ma zostać odłączony od aparatury podtrzymującej życie, ponieważ nie ma dla niego szans na ozdrowienie, a z każdą chwilą narażony jest na więcej cierpienia. Zaburzenie mitochondrialne, na które choruje Charlie, powoduje stopniowe wyniszczenie mięśni i ciała. Jest jedną z zaledwie 16 osób na świecie o takim samym schorzeniu. Choroba posunęła się do takiego stopnia, że chłopiec nie jest już w stanie samodzielnie oddychać i jest uzależniony od aparatury podtrzymującej jego funkcje życiowe. Lekarze ze szpitala na Great Ormond Street, wyczerpawszy wszystkie sposoby leczenia, stwierdzili, że chłopczyk powinien zostać odłączony od aparatury, aby mógł umrzeć "z godnością".
Po tym, jak Sąd Najwyższy w Anglii poparł zdanie lekarzy z Great Ormond Street odnośnie odłączenia Charliego od maszyny podtrzymującej życie, zdesperowani rodzice zwrócili się do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Niestety, nie przychylił się on do prośby o nieodłączanie chłopca. Miał on pojechać na eksperymentalne leczenie do Ameryki. Rodzice zebrali niemalże półtora miliona funtów na ten cel, jednak eksperci orzekli, że terapia na pewno nie wyleczy dziecka, a jedynie przedłuży jego męki.
ZOBACZ: Sąd nakazał odłączyć chore niemowlę od aparatury. DESPERACKA walka rodziców o jego życie