Po tym, jak Rada Najwyższa przyjęła w piewszym czytaniu poprawki do ukraińskiej konstytucji zakładające decentralizację władzy, przed parlamentem doszło do zamieszek. Przeciwnicy poprawek konstytucyjnych zaatakowali milicyjny kordon. Chodzi o zapis o "szczególnym statusie" samorządów na opanowanych przez prorosyjskich separatystów obszarach Donbasu na wschodzie kraju. Protestujący uważają, że status ten osłabia suwerenność Ukrainy i jest na rękę Rosji.
Podczas zamieszek ktoś rzucił w milicjantów granatem. Ukraińska milicja informuje, że rannych zostało ponad stu wojskowych i milicjantów. Stan czterech osób jest ciężki. Jeden z rannych milicjantów zmarł. - Posiadamy informacje, że są ofiary śmiertelne. Zginęli ludzie, którzy w Kijowie zabezpieczają porządek, młodzi chłopcy z Gwardii Narodowej - oświadczył mer Kijowa Witalij Kliczko.
Zobacz też: Paweł Kowal: Z Ukrainą pragmatycznie