- Wywlekli nas na ulicę z samochodu, kopali i bili jak popadnie, pryskali gazem w twarz! - opowiada Ukrainiec ze zmasakrowaną twarzą, który cudem uciekł z milicyjnej obławy na demonstrantów patrolujących nocą Majdan.
W nocy ze środy na czwartek oddziały specjalne Berkutu urządziły polowanie na zorganizowaną przez manifestantów straż. Kilku demonstrantów uciekło mimo poważnych obrażeń po pobiciu. Wczoraj rano wciąż nieznany był jednak los kilkunastu innych porwanych. Co się z nimi stało?
Przeczytaj: UKRAINA: Berkut robi zdjęcia NAGICH DEMONSTRANTÓW Tak milicja znęca się nad opozycją! WIDEO
Niestety, protestujący obawiają się najgorszego. Wcześniej ludzie prezydenta Wiktora Janukowycza (64 l.) porwali ze szpitala rannego podczas zajść aktywistę Jurija Werbyckiego (51 l.). Jego ciało znaleziono w lesie pod Kijowem. Razem z nim porwano ze szpitala innego działacza.
Kilku wynajętych przez władzę osiłków trzymało go w lesie, a potem puściło wolno pośrodku pustkowia. On jednak mimo mrozu przeżył i doczołgał się do jakiejś wsi. Dzięki jego relacji wiadomo, co stało się z Werbyckim.
Sytuacja na Majdanie już całkowicie wymknęła się spod kontroli, a próby negocjacji nie przynoszą żadnego rezultatu. Nic nie wskazuje na to, że uda się powstrzymać rozlew krwi.
Zobacz: UKRAINA: Policja strzela do ludzi!Lecą granaty hukowe WIDEO LIVE ul. HRUSZEWSKIEGO
Pierwszy zabity, Serhiy Nigoyan (20 l.), został znaleziony na ulicy w środę rano, a już pod koniec dnia mówiło się o pięciu ofiarach starć z milicją. Ostatnie wydarzenia pokazują jednak, że bilans ofiar rewolucji na Majdanie może być o wiele bardziej tragiczny.