Pechowy serwisant znalazł się w patowej sytuacji, kiedy zatrzasnął się w siedzibie nieczynnego banku w Teksasie. Traf chciał, że telefon zostawił w aucie zaparkowanym na zewnątrz i przez to nie miał jak wezwać pomocy. Mężczyzna został uwięziony podczas wymiany zamku w drzwiach do sali z bankomatami. Siedział uwięziony wewnątrz bankomatu przez dwie godziny, podaje "Huffington Post". W akcie desperacji wysunął notatkę przez szparę, która wydawane są potwierdzenia transakcji. - Proszę, pomocy! Zatrzasnąłem się tutaj i nie mam mojego telefonu. Zadzwońcie do mojego szefa – napisał na karteczce. Kiedy próbował krzyczeć do podchodzących ludzi, ci mysleli, że to żart i wybuchali śmiechem. W końcu ktoś uwierzył w realność prośby serwisanta i zadzwonił po policję. Funkcjonariusze też nie chcieli uwierzyć w komiczną sytuację, jednak dzwoniący przystawił telefon do bankomatu, z którego dobiegały słabe wołania pechowca. Policjanci przyjechali i, nie mogąc powstrzymać śmiechu, wyzwolili mężczyznę wyważając drzwi.
ZOBACZ: NIEZRĘCZNY komplement Trumpa dla żony Macrona. Internauci oburzeni [WIDEO]