Donald Tusk 10 kwietnia leci na SAFARI

2013-04-09 15:35

To zbieg okoliczności? 10 kwietnia, czyli dokładnie w 3. rocznicę katastrofy smoleńskiej, Donald Tusk (56 l.) rozpoczyna wyjazd do Nigerii. - To manifestacja arogancji - grzmi Mariusz Błaszczak (44 l.), przewodniczący klubu parlamentarnego PiS. - Taki termin ustalili nasi gospodarze - przekonuje premier.

To będzie jedna z bardziej egzotycznych podróży szefa rządu. Premier sam przyznał, że w czasie swojego urzędowania nie składał jeszcze żadnej wizyty na Czarnym Lądzie. - To wizyta, której celem jest nadgonienie zaległości - podkreślił Donald Tusk. I zaznaczył, że Nigeria jest potęgą gospodarczą. Lider PO podczas tej wizyty, trwającej od 10 do 12 kwietnia, ma się m.in. spotkać z prezydentem tego kraju Goodluckiem Jonathanem, gubernatorami stanów, weźmie też udział w forum biznesu.

Termin wizyty w Nigerii zbiega się jednak z trzecią rocznicą katastrofy smoleńskiej. - Rano tego dnia złożę oczywiście kwiaty pod postumentem na Powązkach, który jest poświęcony wszystkim ofiarom tragedii smoleńskiej. To będzie bardzo wcześnie rano. Niestety, taki nie najszczęśliwszy termin nasi gospodarze po wielu miesiącach rozmów ustalili - tłumaczył kilka dni temu Donald Tusk. Opozycja widzi to inaczej. - To manifestacja arogancji, przejaw lekceważenia ludzi. W trzecią rocznicę katastrofy smoleńskiej premier powinien być w kraju. Wizyta w Nigerii jest czysto kurtuazyjna. To zwykła wycieczka - stwierdza Mariusz Błaszczak, szef klubu PiS.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki