GIŻYCKO. Aleksandra Ilboudo mieszka w NAWIEDZONYM DOMU: Duchy szarpią nas za włosy!

2011-08-24 21:30

Mają takie zimne dłonie. Zupełnie jak lód. I wielkie puste oczy. Kiedy przychodzą po zmroku, razem z nimi wdziera się do domu chłodny podmuch... Rodzina Aleksandry Ilboudo (32 l.) z Giżycka (woj. warmińsko-mazurskie) jest prześladowana przez duchy. Atakują kobietę i jej córkę. Ciągną za włosy, szepczą do ucha przerażające rzeczy i trzaskają drzwiami. - Tak się dzieje, odkąd zaczęto przenosić pobliski cmentarz - twierdzi pani Aleksandra.

Kobieta boi się zostać sama w domu. Ale jeszcze bardziej martwi się o swoją córkę - Jenifer (13 l.). Jeden z duchów, wyglądający jak starszy mężczyzna wyjątkowo gnębi jej dziecko. To właśnie on znienacka łapie i szarpie za włosy.

- Raz tak mocno mnie pociągnął, że się przewróciłam - relacjonuje wzburzona nastolatka.

Duchy zaczęły atakować, kiedy zlikwidowano część starego cmentarza w okolicy. Być może zjawom nie spodobało się rozkopywanie grobów...

Pani Aleksandra zwracała się już o pomoc do jasnowidzów i egzorcystów. Sprawę badał najbardziej znany z nich Krzysztof Jackowski. - Powiedział mi, że przyciągam do siebie duchy i dlatego nawiedziły mój dom. Wyprowadzka nic nie da. Pójdą za mną - mówi załamana kobieta.

Modlitwa odstrasza duchy

Egzorcyści mają jedną radę. Trzeba się modlić. Niestety, okazuje się ona skuteczna tylko na pewien czas. - Kiedy się modlimy, one przestają nas nękać - mówi Aleksandra Ilboudo. - Ale potem wracają.

Na dowód ataków duchów pani Aleksandra pokazuje zdjęcia. Przez kilka tygodni miała zainstalowane specjalne kamery. Kobieta liczy na to, że kiedy specjaliści przeanalizują nagrania, znajdą sposób na uwolnienie od złośliwych istot. - Inaczej zwariujemy - twierdzi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki