Oboje byli na imprezie rodzinnej. Około północy jednak zgłodnieli. Postanowili więc pojechać i przekąsić coś w centrum miasta. W drodze powrotnej Władysława B. naszła ochota na seks. Zjechał w ustronne miejsce, rozebrał się do naga i zaczął całować swoją partnerkę. Dziewczyna zaczęła się jednak wyrywać. Opętany żądzą 27-latek dodał sobie animuszu, zażywając narkotyk. Po nim zamienił się w potwora.
- Z kim mnie zdradzasz, skoro nie chcesz seksu? Przyznaj się! - krzyczał i okładał dziewczynę pięściami. Bił na oślep. Nastolatka wydostała się z auta. Zaczęła uciekać. Władysław B. ją dogonił, kopał, gryzł.
Zobacz też: Dwóch Turków zgwałciło polską studentkę na Erasmusie!
- Uderzę tobą o słup! - darł się wniebogłosy i bił. Przerażona dziewczyna walczyła z rozwścieczonym lubieżnikiem. Uratowali ją dopiero przejeżdżający samochodem ludzie, którzy wezwali policję. Funkcjonariusze z trudem skuli naćpanego furiata.
- Mężczyzna został aresztowany na trzy miesiące. Usłyszał pięć zarzutów: gwałtu, doprowadzenia do innych czynności seksualnych, gróźb karalnych, zmuszania do określonej czynności oraz dotkliwego pobicia. Grozi mu do 12 lat więzienia - mówi Bogusława Marcinkowska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie. Do części zarzutów Władysław B. się przyznał.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail