KOMORNICY PASĄ SIĘ na biednych SZPITALACH! W 2011 i 2012 roku zarobili nawet 60 MLN

2012-11-09 16:23

Ponad 4 miliony złotych! Tyle od 2011 roku wyniosła prowizja komornika, który ściągał dług z Centrum Zdrowia Matki Polski w Łodzi. Jego koledzy z branży nie byli gorsi. W całym kraju od 2011 roku prowizja komorników z tytułu szpitalnych egzekucji wyniosła nawet 60 mln zł. Te pieniądze powinny iść na leczenie Polaków!

- To zwykły skandal. Przecież ściągając pieniądze z placówek medycznych, komornik się nie napracuje. Szpital nie ucieknie. Komornik wysyła tylko pismo z informacją o egzekucji do NFZ i szpitala. I tyle. Na tym się kończy jego praca. Prowizja jest zdecydowanie za wysoka. Ale takie jest prawo. Rząd powinien to zmienić - oburza się Marek Balicki (59 l.), były minister zdrowia, a obecnie dyrektor Szpitala Wolskiego w Warszawie.

W sumie od 2011 do września 2012 roku komornicy ściągnęli z polskich szpitali na poczet spłacania długów około 464 mln zł. Około 15 procent tej puli to ich prowizja. Czyli na krachu służby zdrowia zarobili... co najmniej 60 mln zł!

Ta kwota to roczny budżet średniego szpitala. - Jeden komornik egzekwujący długi w naszym szpitalu od 2011 roku ściągnął około 35 mln zł. Jego zarobek to około 4 mln zł. Olbrzymie pieniądze zamiast na leczenie, trafiają do komorników - mówi nam prof. Przemysław Oszukowski, dyrektor Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Ta placówka medyczna ma w sumie 220 mln zł długów!

Kolejny przykład? Uniwersyteckie Centrum Kliniczne w Gdańsku, które ma 209 mln zł długów. - W 2011 i 2012 roku zajęcia komornicze wyniosły u nas około 7,1 mln zł. Prowizja komornika z tej egzekucji to prawie 900 tys. zł - informuje nas Ewa Książek-Bator, dyrektor tej placówki.

W innych zadłużonych polskich szpitalach jest podobnie! Pieniądze zamiast na leczenie idą na komornicze prowizje! - Szkoda, że tak duże pieniądze zamiast na leczenie, trafiają do komorników. Rząd powinien coś z tym zrobić - komentuje Bolesław Piecha (58 l.), przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia.

Ale komornicy bronią się, że to nie ich wina. - Komornik jest narzędziem wierzyciela. O wysokości opłaty egzekucyjnej nie decyduje on sam, ale konkretny przepis. W ustawie wysokość tej prowizji wynosi maksymalnie 15 proc. od jednej sprawy. Gdyby w ustawie było mniej, to pobierałby mniej. Do tego ta opłata nie trafia do kieszeni komornika. Z tych pieniędzy musi on utrzymać całą kancelarię, a także opłacić postępowania, z których nie wyegzekwował pieniędzy. Trzeba także zapytać dyrektorów szpitali, dlaczego swoje placówki doprowadzili do tak dużego zadłużenia - broni się Robert Damski, rzecznik prasowy Krajowej Rady Komorniczej.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki