OPROCENTOWANIE POŻYCZEK: Dla posła - 3%, dla ciebie - 20%

2012-04-04 5:00

Gdyby polscy parlamentarzyści pracowali z takim zapałem, z jakim składają wnioski o niskoprocentowe sejmowe pożyczki, nasz kraj byłby gospodarczą potęgą! Tuż po rozpoczęciu tej kadencji posłowie wręcz rzucili się do sejmowej kasy. Już niemal co czwarty otrzymał atrakcyjną pożyczkę (na 3 lub 4 procent), a kolejni politycy są na długiej liście oczekujących. W tym samym czasie zwykli Polacy spłacają gigantyczne odsetki od kredytów.

Poseł to ma klawe życie. Nie dość, że zarabia około 12,5 tysiąca złotych miesięcznie, lata za darmo po kraju, to jeszcze z kasy Sejmu dostaje preferencyjne pożyczki. Politycy rzucili się po nie tuż po objęciu mandatu. - Zgodnie ze stanem na 16 lutego br. decyzją marszałka Sejmu pożyczki zostały przyznane 109 posłom na Sejm RP VII kadencji na łączną kwotę 2 355 000 zł! - informuje nas biuro prasowe Sejmu. Dowiedzieliśmy się także, że wysokość pożyczki to kwoty od 15 tys. zł do 25 tys. zł. A jakie jest oprocentowanie? - 3 proc. od pożyczki udzielonej na okres 12 miesięcy, 4 proc. od pożyczki udzielonej na okres 24 miesięcy - doprecyzowano nam.

Nikt ich nie kontroluje

Teoretycznie posłowie otrzymują te pieniądze na cele mieszkaniowe: remont lub zakup. Ale tak naprawdę nikt tego nie sprawdza. - Dostałem kredyt na remont mieszkania. Wziąłem pożyczkę na rok. W ubiegłej kadencji także korzystałem z tego funduszu - chwali się poseł Miron Sycz (52 l.) z PO. - Złożyłam wniosek o pieniądze na remont domu. Wiem, że wielu posłów stara się o te pieniądze. Więc cierpliwie czekam - tłumaczy poseł Halina Rozpondek (62 l.) z Platformy Obywatelskiej. - Chcę kupić mieszkanie. Cierpliwie czekam na pożyczkę - dodaje poseł Leonard Krasulski (62 l.) z Prawa i Sprawiedliwości.

Przywileje poselskie to skandal

Nic dziwnego, że zwykłych Polaków, którzy muszą brać świąteczne kredyty na zdecydowanie wyższy procent, zalewa zła krew. - Nie dość, że posłowie mają bardzo wysokie uposażenia, to jeszcze tworzą sobie różne przywileje. Zwykły człowiek o tak oprocentowanym kredycie, jaki przysługuje posłom, może tylko pomarzyć! Niedawno brałem kredyt w wysokości 7000 zł, aby godnie uczcić urodziny żony i jeszcze odłożyć na święta. Będę musiał zwrócić ponad dwa razy tyle, bo pieniądze dostałem na ponad 20 proc. w skali roku. To skandal - komentuje Marek Jaworowski (57 l.) z Białegostoku.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki