Dziś Pawłowi znów podobają się kobiety. Jest szczęśliwy, bo postępuje zgodnie ze swym katolickim sumieniem. A przeszłość jawi mu się jako okres mroczny i przerażający...
Problemy zaczęły się, kiedy Paweł zaczął dorastać. Nagle spostrzegł, że jest inny niż jego rówieśnicy. - Zamiast dziewczyn, podobali mi się chłopcy - opowiada. Początkowo próbował z tym walczyć. Ale zainteresowanie mężczyznami było zbyt silne. Paweł musiał mu ulec.
Do tej pory mężczyzna zastanawia się, dlaczego taki się stał. Czy urodził się inny, a może wszystkiemu winien jest brak ojca? - Dominująca matka zrodziła pewnie we mnie lęk przed kobietami - przypuszcza.
Ulegając swym żądzom, Paweł miał jednak straszne wyrzuty sumienia. Jest człowiekiem wierzącym, katolikiem. A według religii katolickiej, homoseksualizm to grzech.
Lekarstwo na homoseksualizm - klęczenie całą noc
Na szczęście Paweł spotkał na swej drodze księdza, który mu pomógł. - Spowiedź, klęczenie całe noce przed krzyżem i korzystanie z duchowej pomocy - wylicza elementy udanej terapii Paweł.
Ojciec Mieczysław Kożuch przyznaje, że modlitwa i pokuta to właściwa droga do wyzdrowienia. Zaznacza jednak, że nie wszystkim można całkowicie pomóc. - Pewne osoby mogą nie być zdolne do małżeństwa. Pozostaje wtedy życie w samotności - zastrzega. - Kto chce żyć z wiarą, powinien dostosować swe życie do przykazań, także do przykazania "nie cudzołóż" - podkreśla Kożuch. Dodaje jednak, że Kościół jest otwarty także dla tych homoseksualistów, którzy nie mogą się uporać ze swym problemem, ale chcą być blisko Boga. - Homoseksualiści mogą chodzić do kościoła. Jeśli współżyją ze sobą, to nie mogą tylko przyjmować komunii. I nie dostaną rozgrzeszenia, bo nie ma u nich chęci poprawy - wyjaśnia o. Kożuch.