Polski ksiądz o. Mirosław K. zarżnięty podczas gejowskiej orgii

2014-08-13 22:29

Polski misjonarz ojciec Mirosław K. został zamordowany przez złodziei w Ekwadorze. Ta informacja zasmuciła chrześcijan w grudniu 2010 roku. Ojciec Mirosław K. (†45 l.) zginął z rąk rabusiów, bo z jego plebanii ukradziono parę cennych przedmiotów - tak brzmiało oficjalne stanowisko Watykanu w tej sprawie. Ale hierarchowie kłamali.

Gejowskie orgie księży zakończone rozlewem krwi, intrygi, tajemnice i zamiatanie pod dywan przerażających skandali! Taki obraz życia za Spiżową Bramą wyłania się z szokującej książki włoskiego pisarza Gianluigiego Nuzziego (44 l.) "Jego Świątobliwość: Sekrety Benedykta XVI", opartej na tajnych dokumentach z papieskiej kancelarii.

Sprawa polskiego misjonarza to niestety tylko jeden z przykładów jakie tajemnice kryją watykańskie archiwa. Oficjalnie Ojciec Mirosław K. (†45 l.) zginął w czasie napadu rabunkowego. Z jego plebanii ukradziono parę cennych przedmiotów. To co naprawdę działo się w domu księdza, przechodzi jednak ludzkie pojęcie... i niewiele brakowało, a prawda nigdy nie ujrzała by światła dziennego.

Zobacz: Polski episkopat PRZEPRASZA za księży pedofilów

Policja sprawę polskiego księdza zamknęła po krótkim śledztwie. Ustalenia w wielkiej tajemnicy przekazała biskupowi Santo Domingo - Wilsonowi Abrahamowi Moncayo (†68 l.). On zaczął depeszować do Watykanu. Szyfrem! Przecież nikt postronny nie mógł wiedzieć o tym, że świątobliwy polski franciszkanin zginął zarżnięty nożem nie w obronie wiary czy plebanii, ale podczas suto zakrapianej gejowskiej orgii z trzema mężczyznami, których sam zaprosił do siebie. Na miejscu zbrodni, poza zmasakrowanym ciałem duchownego i połamanym ostrzem, znaleziono ślady spermy i puste butelki. Watykan od razu nakazał księżom z Ekwadoru milczenie. O wynikach śledztwa poinformowano także franciszkanów. Oni też nie puścili pary.

Tymczasem w 2012 roku wybuchła afera Vatileaks - kamerdyner Paolo Gabriele (46 l.) wyniósł zaszyfrowane depesze z kancelarii Benedykta XVI (86 l.) i przekazał je późniejszemu autorowi książki "Jego Świątobliwość". On opisał ich zawartość. Polski Kościół jednak nawet po tej publikacji, do której doszło w maju 2012 roku, w żaden sposób nie odniósł się do rewelacji Nuzziego. Sprawę ponownie próbuje się zamieść pod dywan, a książkę mało znanego w Polsce Włocha przeczytało niewielu wiernych z naszego kraju. Strach pomyśleć, jakie jeszcze mroczne watykańskie sekrety ujrzą światło dzienne...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki