Super Express SPRAWDZI MARSZAŁKÓW

2013-01-27 1:39

Marszałkowie Sejmu zadeklarowali, że przeznaczą swoje nagrody na cele charytatywne. Z kolei Prezydium Senatu twierdzi, że część pieniędzy już przekazało potrzebującym. "Super Express" przypilnuje, czy faktycznie tak się stało!

Po tym, jak nasza gazeta ujawniła, że marszałkowie Sejmu przyznali sobie ćwierć miliona nagród, politycy hurtowo zaczęli składać deklaracje, że premie przeznaczą na szczytny cel. Marszałek Sejmu Ewa Kopacz (57 l.) obiecała wspomóc m.in. hospicjum w Pucku, wicemarszałek Cezary Grabarczyk (53 l.) - akcję zimową harcerzy, wicemarszałek Jerzy Wenderlich (59 l.) - hospicjum dla dzieci w Toruniu. Najwięcej naobiecywała wicemarszałek Wanda Nowicka (57 l.). Wsparcie mają otrzymać od niej Stowarzyszenie na rzecz Praw Kobiet i Rodziny z Olsztyna, Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej i Fundacja "Po Drugie". Nowicka wesprze te trzy organizacje najprawdopodobniej już jako zwykły, szeregowy poseł. W czwartek wieczorem poparcie dla niej wycofał Ruch Palikota.

A marszałkowie Senatu? Wczoraj "Super Express" informował, że marszałek Senatu Bogdan Borusewicz (64 l.) przyznał sobie 50 tys. zł nagrody. A jego trzech zastępców otrzymało po ok. 27 tys. zł. Na antenie TOK FM polityk przyznał się, że wziął rekordową premię. Ale bronił się, że z części pieniędzy odbudowano dom zniszczony przez trąbę powietrzną na Pomorzu. Również wicemarszałek Jan Wyrowiński (66 l.) w rozmowie z "Super Expressem" mówił, że część pieniędzy z nagrody przeznaczył dla potrzebujących. Dopytywany, wił się jak piskorz. - Ale jakie to kwoty, panie marszałku? Całość? Kilkanaście tysięcy złotych? - pytaliśmy. - Nie. No różnie. Jednym razem 2,5 tys., innym 1000 zł... - mówił Wyrowiński. A zwykła przyzwoitość wymagałaby od Prezydium Senatu, żeby oddali całość nagród, a nie "grosze"...

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki