Pracują najszybciej w Polsce, a zamiast nagrody... muszą się tłumaczyć szefowi!

2015-02-07 15:00

Meldują w 10 minut. Wymeldowują w 15... Urzędniczki z Chodzieży są najszybsze w kraju. Ale, jak u nas bywa, zamiast dostać za to nagrodę, muszą tłumaczyć się przed szefami...

Petenci je kochają. Koleżanki z innych urzędów nie cierpią. Bo pracownice Urzędu Gminy w Chodzieży (woj. wielkopolskie) poważnie naruszyły administracyjne standardy. Na zlecenie Ministerstwa Finansów lokalne urzędy wypełniły ankiety, określając czas, jaki pracownicy poświęcają na rozpatrywanie spraw.

- Średnia wojewódzka to 30 min na wydanie wniosku i 3 godz. na wydanie decyzji. U nas wniosek wydawany jest w ciągu 10 minut - mówi wójt Chodzieży Kamila Szejner (35 l.).  Jak to możliwe? - Urzędnik jest dla petenta, nie odwrotnie - mówi pani wójt. - Pracujemy więc szybko i z uśmiechem.

Wyniki chodzieskich urzędników są zagadką dla władz województwa. - Poproszono nas o wytłumaczenie, dlaczego tak szybko pracujemy - mówi Kamila Szejner. - Mam nadzieję, że nasza odpowiedź będzie inspiracją dla innych... - uśmiecha się rozbawiona.

Zobacz: Warszawa. Urządzili szpital w kuchni

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki