Policja: Wipler zaatakował funkcjonariuszy, był pijany

2013-10-30 13:26

Około godziny 4 nad ranem Przemysław Wipler zaatakował policjantów. Do zdarzenia doszło przed klubem Enklawa przy ulicy Mazowieckiej w Warszawie. Były poseł PiS był pod wpływem alkoholu, awanturował się, zatem policja musiała użyć gazu pieprzowego. Polityk został przewieziony na izbę wytrzeźwień.

Przed klubem Enklawa na ulicy Mazowieckiej w Warszawie awanturowało się dwóch mężczyzn. Podeszli do nich policjanci, a później pojawił się trzeci mężczyzna, jak się okazało - Przemysław Wipler.

- Do zdarzenia doszło ok. godz. 4 nad ranem. Mężczyzna zachowywał się wulgarnie, rozkazywał policjantom, mówił im co mają robić, naruszył ich nietykalność, szarpał i kopał funkcjonariuszy. Jeden z policjantów miał rozerwany mundur. Policjanci musieli użyć gazu pieprzowego i założyć mu kajdanki - powiedział na antenie TVN24 Mariusz Mrozek, rzecznik Komendy Stołecznej Policji w Warszawie.

Czytaj: Warszawa. Wipler punktuje prezydent

Policja nie wiedziała, że mężczyzna to znany polityk, Przemysław Wipler. Dopiero po przewiezieniu go na izbę wytrzeźwień rozpoznano byłego posła PiS.

Wipler nie miał przy sobie legitymacji poselskiej, została mu udzielona doraźna pomoc medyczna, później skierowano go na badania do szpitala przy Czerniakowskiej.

Wipler na Twitterze napisał: "Wciąż jestem w szpitalu. Tomografia, RTG, seria innych badań. Nie mam telefonu. Zostałem brutalnie pobity przez policję-czytam jej wersję."

Zobacz: Przemysław Wipler: Działkowcy powinni być właścicielami działek

Wipler: To policja mnie pobiła!

Przemysław Wipler twierdzi, że został pobity przez policję.

- Po prostu zostałem zaczepiony przez policjanta, zostałem przez niego dosyć brutalnie zaatakowany... Obrażenia szyi, obrażenia łokcia, kopanie w krocze... - mówił były poseł PiS.

Przemysław Wipler wyszedł już ze szpitala

Zdaniem posła policja miała zabrać mu torbę z telefonem, by uniemożliwić "wypuszczenie w świat" własnej wersji zdarzeń. Na szczęście miał iPada - donosi "wyborcza.pl".

NOWE FAKTY

Jak dowiedziała się nieoficjalnie TVN24, poseł miał we krwi 1,4 promila alkoholu. Wipler zapowiedział, że swoją wersję wydarzeń przedstawi na konferencji prasowej.

- Proszę mi dać szansę się ogarnąć, dawno nie byłem pobity - powiedział poseł przed południem, kiedy opuszczał szpital.

Na Twitterze Wipler zarzuca policji, że nie odano mu telefonu!

- Zanim oddano mi torbę z IPadem i bez telefona wypuszczono do mediów tekst z policyjna wersja zdarzeń, gdy nie mogłem nic zrobic. Przez kogo? - napisał poseł (pisownia oryginalna).

- Oddając chwile temu w szpitalu torbę i kurtke powiedzieli, ze "telefonu nie było"...- napisał chwilę później poseł.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki