Zabiła męża kata. Sąd ją uniewinnił

2013-11-05 20:52

Honorata A. z Annolesia może odetchnąć z ulgą. Jej mąż znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie. Kopał, wyzywał, rzucał kamieniami. Kobieta nie wytrzymała i zabiła go jednym ciosem ostrym nożem. W ubiegłym tygodniu sąd ją uniewinnił.

Kilka miesięcy temu sąd uznał, że doszło do zabójstwa w obronie koniecznej i uniewinnił Honoratę A. Proces dowiódł, że kobieta działała w obawie o swe życie. Prokuratura nie zgodziła się z tym i wniosła apelację. - Zrobiła to celowo – twierdzi prokurator.
Do czynu się przyznaję, do winy nie, bo działałam w obronie własnej – mówiła 61-latka. - On zawsze mnie źle traktował, znęcał się nade mną od 30 lat, nie zgłaszałam tego na policję, bo bałam się. Nigdy w życiu nie planowałam, że go zabiję. Raz zapytałam dlaczego się ze mną nie rozwiedzie, odpowiedział „jak cię zap... to się rozwiodę”.

Honarata A. z Annolesia po raz drugi stanęła przed Sądem Okręgowym w Częstochowie – w ubiegłym tygodniu zapadł wyrok o umorzeniu jej sprawy. Sąd stwierdził, że zabiła męża w obronie koniecznej.

Kilka miesięcy temu...

Kilka miesięcy temu sąd uznał, że doszło do zabójstwa w obronie koniecznej i uniewinnił Honoratę A. Proces dowiódł, że kobieta działała w obawie o swe życie. Prokuratura nie zgodziła się z tym i wniosła apelację. - Zrobiła to celowo – twierdzi prokurator. Do czynu się przyznaję, do winy nie, bo działałam w obronie własnej – mówiła 61-latka.

Zobacz: Szok w Hiszpanii! Katecheta zabił i zamroził brata

- On zawsze mnie źle traktował, znęcał się nade mną od 30 lat, nie zgłaszałam tego na policję, bo bałam się. Nigdy w życiu nie planowałam, że go zabiję. Raz zapytałam dlaczego się ze mną nie rozwiedzie, odpowiedział „jak cię zap... to się rozwiodę”.

25 maja 2011 roku do domu A. w Annolesiu zostało wezwane pogotowie ratunkowe. Lekarz stwierdził zgon Piotra A. (+65 l.) , emerytowanego strażnika więziennego. Rannego ojca znalazł w kuchni syn po przyjściu z pracy, powiadomił pogotowie ratunkowe. W domu znajdowała się oskarżona.

Pogotowie zawiadomiło policję i prokuraturę, ta zarządziła sekcję zwłok. Biegły medyk odkrył, że bezpośrednią przyczyną zgonu mężczyzny była rana kłuta serca, policjanci zatrzymali Honoratę A., kobieta trafiła na trzy miesiące do aresztu. Przyznała się do winy.

Przeczytaj: Szok! 44-latka zabiła się bo została mężczyzną!

Całe Annolesie wiedziało, że Piotr A. lubił sobie wypić i bił wtedy żonę. Policyjne interwencje w domu A. nigdy jednak nie kończyły się zawiadomieniem o znęcaniu, bo kobieta odmawiała składania doniesień na męża.

Jak doszło do tragedii?

Feralnego dnia było inaczej. Kiedy A. wrócił do domu pijany, w kuchni zaczął kroić chleb. Nagle wszedł do pokoju z nożem w ręku, potknął się o wykładzinę. Przekonany, że to żona podłożyła mu nogę, zaczął wymachiwać ostrzem i szarpać się z nią. Wtedy Honorata A. wyrwała mu nóż, w pewnym momencie ostrze wbiło się w ciało mężczyzny. Piotr A. upadł na podłogę, jego żona siadła przed telewizorem i zaczęła oglądać serial.

Przed sądem występował syn oskarżonej, Kamil A. (24 l.).

Zobacz też: Oregon. Zabił żonę za... keczup

- Gdy wszedłem do domu, zobaczyłem ojca leżącego w kuchni, mam powiedziała, że znów był pijany i upadł, po chwili postanowiłem to sprawdzić. Nie wyczuwałem pulsu, wybiegłem z domu krzycząc o pomoc – zeznawał Kamil A.

- Potem z bratem kiedy zaczęliśmy reanimować ojca, zobaczyliśmy ranę na klatce piersiowej. Odkąd pamiętam ojciec zawsze pił i znęcał się nad matką i nami. Mój brat w wieku 15 lat musiał się z domu wyprowadzić. Ojciec przepijał pieniądze, nie utrzymywał nas. Do mamy strzelał nawet z wiatrówki – zeznawał.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki