Pogoniłem uzbrojonych bandytów

2009-04-06 9:00

Nocą, gdy dobrzy ludzie z Czechowic-Dziedzic (woj. śląskie) zamykają się bezpiecznie w domach, na mroczne ulice wylegają najgorsze męty. Takie jak bandyci Tomasz H. (26 l.) i Kamil K. (27 l.). Liczyli, że otwarty do późna sklep spożywczy będzie dla nich niczym pełne bogactw Eldorado. Zawiedli się jednak, bo na straży dziennego utargu stanął dzielny "szeryf" Kazimierz Wojewodzic (55 l.)

Zamaskowani i uzbrojeni bandyci wparowali do sklepu niczym do saloonu. Jeden zaczął wymachiwać pistoletem przed nosem przerażonej ekspedientki, a drugi zaczął majstrować przy kasie fiskalnej.

Bandyci już w myślach dzielili między siebie łup. Ale pod uwagę nie wzięli, że tej nocy spotkają kogoś, kto nie przestraszy się ani bandyckich masek, ani naładowanego pistoletu. Owym dzielnym "szeryfem" okazał się pan Kazimierz. Jak tylko usłyszał, co się dzieje, pobiegł ratować damę z opresji.

Z pomocą skoczył mu pan Szymon Orszulik (30 l.), szef sklepu. - Wyskoczyłem z zaplecza i od razu nawinął mi się pierwszy ze złodziei, natychmiast go złapałem - opowiada pan Szymon. W tym czasie pan Kazimierz skoczył na drugiego bandziora, który próbował do niego strzelać! Broń jednak nie wypaliła w jego trzęsących się nagle rękach. Przerażeni bandyci postanowili ratować się ucieczką.

Napad nagrała sklepowa kamera. - Dzięki nagraniu nie mieliśmy żadnych kłopotów z ustaleniem sprawców. Złapaliśmy dwóch z nich, trzeci jest poszukiwany - mówi komendant policji w Czechowicach, mł. insp. Bogdan Ogrocki (44 l.). - Poszukiwany to Damian H. (24 l.), brat jednego ze złodziei. Złapiemy go. To tylko kwestia czasu - zapewnia policjant.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki