Obaj mocno podpici bandyci podjechali terenowym samochodem na przystanek, gdzie Michał czekał na autobus. Kiedy 19-latek ich zobaczył, dobrze wiedział, że będą kłopoty. Każdy w Lubartowie wiedział, że lepiej im w drogę nie wchodzić. Ale Michał nie miał dokąd uciec. Przestępcy od razu do niego przyskoczyli. - Pamiętasz mnie? Dasz mi 500 zł - zażądał Mariusz C. Kiedy ofiara odmówiła, zaczął się koszmar.
Bandyci wrzucili 19-latka do auta i wywieźli do lasu.
- Kop sobie dół. Myślisz, że ktoś cię tu znajdzie?! - dla Michała brzmiało to jak wyrok. Oprawcy świetnie się bawili, patrząc, jak gołymi rękami grzebie w leśnym runie. Nie wiadomo, co wpadło do chorej głowy Mariusza C., gdy w pewnej chwili zapytał się przerażonego chłopaka, czy zrobi wszystko, by przeżyć. Potem zdjął spodnie. - Ciągnij - rozkazał chłopakowi, który wolał już zginąć, niż dać się upokorzyć w ten sposób. Arkadiusz B. nie chciał być gorszy. - Przeciągnijmy go lasem - wymyślił kolejne tortury.
Kiedy przerażony i upokorzony mężczyzna był pewien, że to już jego koniec, "zabawa" się skończyła. Oprawcy zapakowali go do auta i odwieźli do Lubartowa. Tam Michał od razu poszedł na policję. Bandyci stanęli przed sądem. Za bestialski napad grozi im 12 lat więzienia.