Zamordował Anetę wjeżdżając w tira

2009-11-26 7:43

Albo będziesz moja, albo niczyja - mówił Wojciech B. do Anety Zaremby (†18 l.) z Bielska Podlaskiego. Niestety, dziewczyna zbyt późno zrozumiała, że nie żartował.

Kiedy postanowiła z nim zerwać, chłopak pobił ją i siłą wciągnął do samochodu. Oszalały z miłości rozpędził auto i celowo wjechał wprost w jadącego z naprzeciwka tira. Aneta zginęła na miejscu w zmiażdżonym samochodzie swojego oprawcy. On jednak wyszedł z masakry bez szwanku i przez lata unikał kary. Na szczęście morderca wpadł właśnie w ręce policji w Belgii!

Do tej przerażającej zbrodni doszło 29 czerwca 2002 roku. 19-letni wówczas Wojciech B. nie mógł pogodzić się z tym, że jego ukochana Aneta Zaremba nie chce być jego dziewczyną. Już wcześniej zachowywał się tak, jakby 18-latka była jego własnością - bił ją, wywoził i porzucał za miastem, a nawet topił w wannie. - Anetka sądziła, że jest chory i trzeba go ratować - opowiada matka dziewczyny, Teresa Zaremba (48 l.). - Wybaczała mu największe podłości - dodaje kobieta. Wreszcie Aneta zdecydowała się przerwać ten koszmar i zerwać z zakochanym szaleńcem. Rodzice postanowili jej pomóc i ukryć córkę u rodziny w Poznaniu.

Niestety, zanim wyjechała, doprowadzony do furii Wojtek dopadł ją w domu. Aneta nie miała szans w starciu z silniejszym od siebie chłopakiem. Zdesperowany 19-latek pobił ją i nieprzytomną wrzucił na przedni fotel swojego subaru. Wyjechał na szosę i rozpędzony do 180 km/h zjechał gwałtownie na lewy pas jezdni, wprost w jadącego z naprzeciwka tira. Aneta zgięła na miejscu w doszczętnie zniszczonym samochodzie swojego oprawcy. Wojtek wyszedł ze zderzenia niemal bez szwanku. Po trwającym 2 lata procesie sąd uznał, że był to wypadek i skazał go na wyrok w zawieszeniu. Rodzice Anety od początku byli jednak pewni, że ich córka została zamordowana. To dzięki ich staraniom w 2007 roku sąd ponownie rozpatrzył sprawę i skazał chłopaka za morderstwo. On jednak już wtedy był nieuchwytny - zniknął tuż przed ogłoszeniem wyroku. Mimo Europejskiego Nakazu Aresztowania zwyrodnialcowi udawało się unikać sprawiedliwości przez kolejne 2 lata. Na szczęście poszukiwania zakończyły się sukcesem - 26-letni dziś Wojciech B. wpadł w ręce policji w Belgii! Gdy zakończy się procedura ekstradycyjna, trafi za kraty na 9 lat. - Boję się, że znów ucieknie - mówi ojciec zamordowanej, Tadeusz Zaremba (55 l.). - Uspokoję się dopiero wtedy, gdy przywiozą go do Polski i wsadzą do więzienia - dodaje mężczyzna, któremu do dziś trudno pogodzić się ze śmiercią ukochanej córeczki.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki