Jerzy Jarosz

i

Autor: archiwum se.pl

Dr Jerzy Jarosz: śmierć stała się WYBRYKIEM NATURY. Jak OSWOIĆ SIĘ ze śmiercią

2012-04-06 4:00

Kult młodości, zdrowia oraz nadzwyczajna wiara w rozwój medycyny sprawiły, że dożyliśmy czasów, w których śmierć stała się "wybrykiem natury", czymś nienaturalnym. Miast traktować ją jako część naszej rzeczywistości, zepchnęliśmy ją na margines, doprowadziliśmy do jej "odswojenia", ukrycia. Nawet w szpitalach, gdzie jest ona codziennością, człowieka, który umiera, oddziela się od innych na sali parawanem. Tym samym po raz kolejny dokonuje się proces stygmatyzacji umierania, napiętnowania umierającego. A przecież powinno być zupełnie inaczej...

Kiedy zaczęliśmy tworzyć hospicja, naszym założeniem było stworzenie miejsca, gdzie nie ma cierpienia. Bardzo szybko się jednak okazało, że umieranie zawsze - niezależnie od warunków - wiąże się z ogromnym bólem - czy to chorego, czy też jego bliskich. Postanowiliśmy więc, by nasza działalność w głównej mierze oparła się na przygotowywaniu ludzi do akceptacji faktu, że śmierć jest nieunikniona. Tym samym, staramy się odwrócić ten proces "zdziczenia" śmierci, która we współczesnym świecie stała się czymś obcym (tym bardziej przyczyniając się do zwiększenia cierpienia, gdy wkracza ona do naszego otoczenia).

Fundamentem staje się prawda. Nieukrywanie tego, że stan pacjenta jest poważny. Nie można oszukiwać, kłamać i twierdzić, że dokonamy cudu, gdy jest to niemożliwe. Raczej trzeba postawić człowieka przed sytuacją, w której jest w pełni świadomy, że przewlekła choroba wkroczyła w takie stadium, że prowadzi ona już nieuchronnie do śmierci. Dlaczego tak?

Bo wówczas dajemy szansę na to, by on i jego najbliżsi razem przez to przeszli, w szczerości i prawdzie. By mogli porozmawiać o rzeczach najważniejszych, wspólnie przemyśleć życie, które się dokonuje. Wykorzystać każdą chwilę, jaka im została. Pożegnać się.

Naturalnie musimy pamiętać o tym, że jedną z podstawowych zasad, której się trzymamy, jest mówienie pacjentowi tylko tyle prawdy, ile jest w stanie przyjąć. W sytuacjach, gdy widać, że taka informacja mogłaby go załamać, nie ujawniamy jej w pełni, ale też nie kłamiemy. Zbliżająca się śmierć nie ma być dla niego powodem do zaprzestania funkcjonowania, wyłączenia się jeszcze, kiedy zostało mu tych kilka chwil.

Ważne jest więc przygotowanie do odejścia, zmierzenia się z ostatecznością. Ale także - w wypadku hospicjum - skuteczna pomoc medyczna. I tym właśnie zajmuje się medycyna paliatywna (leczenie i opieka nad nieuleczalnie chorymi - przyp. red.). Musimy mieć świadomość, że śmierć istnieje, ale również wiedzieć, że przed nią często bardzo długo się żyje w stanie choroby przewlekłej. W tym okresie można i trzeba pomóc choremu, by to życie trwało, mógł je wypełnić do końca. Godnie odejść. I mieć poczucie, że to, co go spotkało, nie jest karą, potwornością, nienaturalnością. Że spotkało go to, co jest odwiecznie i na zawsze będzie wpisane w ludzkie życie. Stąd tak ważna jest działalność hospicjów, stąd nasza akcja "Daj chwilę" - wszystko opiera się na naszej walce o naturalne podejście do śmierci, o zagwarantowanie godności tym, dla których jest ona nieunikniona.

Dr Jerzy Jarosz

Lekarz Hospicjum Onkologicznego Świętego Krzysztofa