August Grabski: Jednostronność Grossa

2010-12-30 3:00

Nowa książka J.T. Grossa jeszcze nie wyszła, a już budzi sprzeciw historyków

"Super Express": - Skąd taki szum towarzyszący każdej książce Jana Tomasza Grossa. Może odkrywa nieznane nikomu fakty, które tak wszystkich poruszają?

Dr August Grabski: - Jan Tomasz Gross z reguły nie odkrywa w swoich książkach żadnych nowych prawd historycznych. Bardzo obficie korzysta z ustaleń innych badaczy. Jest natomiast historykiem mającym bardzo duże wsparcie medialne, i to głównie decyduje o takiej nadzwyczajnej recepcji.

- Wielu twierdzi, że nie jest on historykiem, a publicystą. Zgodzi się pan z tym zarzutem?

- Jest w tym na pewno wiele prawdy i powiedziałbym, że echo jego książek wynika z dużej przesady w ferowanych wyrokach. Częste są też w jego sądach elementy manipulacji i braku proporcji w opisywanych zjawiskach. Było to bardzo widoczne przy amerykańskim wydaniu książki "Strach". Został w niej przytoczony sondaż, wedle którego rzekomo 40 proc. Polaków wierzy, że "Polską rządzą Żydzi". A przecież szczęśliwie Polska nie jest krajem aż tak szalejącego antysemityzmu, z radością obserwuję, jak bardzo wielu Polaków interesuje się kulturą żydowską. Podobnie, według autora "Strachu", typowa rozmowa Polaków w 1946 r. dotyczyć miała zabójstwa żydowskiej współobywatelki. I znowu należałoby podkreślić, że za tragiczny fenomen kilkuset zbrodni dokonywanych na Żydach po wyzwoleniu w 1944 r. odpowiada margines społeczeństwa i część podziemia antykomunistycznego. Należałoby podkreślić, jeśli oczywiście nie goni się za sensacją.

- Jakie są reakcje na książki Grossa w USA?

- Wpisują się w rozpowszechnione w społeczeństwie amerykańskim antypolskie stereotypy i w tym kontekście mają one wydźwięk dezinformacyjny i zniesławiający. Myślę, że jeśli zawierałyby komponent dekonstrukcji w stosunku do tych stereotypów, to oczywiście te książki sprzedawałyby się znacznie gorzej.

- Swoimi książkami wpisał się w koniunkturę?

- Trudno mi wnikać w umysł innego naukowca. Ale na pewno skandal, gwałt i drastyczność sprzedają się lepiej niż wyważone, zobiektywizowane i udokumentowane sądy historyczne. Takie są prawa rynku medialnego, inne niż prawa rzetelnego sporu historycznego.

- Panu jako historykowi narracja historyczna Grossa się podoba?

- Jest to literatura, która wzbudza poważne wątpliwości środowiska zawodowych historyków, ponieważ opatrzona jest ona wielkim ładunkiem przesady, moralizatorstwa i jednostronności. Myślę, że gdyby nie kreowana burza medialna wokół prac Grossa, same z siebie nie wzbudziłyby one większego zainteresowania. Dla rozliczenia się z polskim antysemityzmem wystarczą same fakty historyczne, publicystyczna przesada wydaje się tu zbędna i niekoniecznie skuteczna.

Dr August Grabski

Historyk Żydowskiego Instytutu Historycznego