Manuel Rosa: Kolumb - szpieg i syn króla Warneńczyka

2012-05-15 4:00

Przez wieki przekazywano nieprawdziwe dzieje odkrywcy Ameryki - mówi historyk Manuel Rosa

"Super Express": - Z pańskiej książki wynika, że Krzysztof Kolumb, odkrywca Ameryki, był Polakiem...

Manuel Rosa: - Synem polskiego króla i Portugalki. Wnukiem Władysława Jagiełły. Jego prawdziwa tożsamość była jednak ukrywana przez dwory królewskie. Tak jak świadków koronnych.

- Gdyby napisał to polski historyk, uznano by to za megalomanię.

- Polskie pochodzenie jest tylko pobocznym wątkiem mojej książki. Rozumiem, że interesuje Polaków. Dla mnie najważniejsze było udowodnienie, że przez kilkaset lat rozpowszechniano nieprawdę. Kolumb nie był żadnym prostym tkaczem, który miał szczęście. Był świetnie wyszkolonym szpiegiem. Wprowadził w błąd Hiszpanów i papieża, na czym skorzystała Portugalia.

- Z książki wynika jednak, że to królewskie pochodzenie ma znaczenie.

- Olbrzymie. Tłumaczy wiele tajemnic Kolumba. To, co zaintrygowało mnie na początku - jakim cudem prosty tkacz, syn tkacza, mógł poślubić bogatą arystokratkę? Kilkanaście lat przed tym, gdy w ogóle cokolwiek odkrył? Spędziłem dzieciństwo w Portugalii w XX wieku i wtedy było to mało prawdopodobne, a co dopiero w XV w.?

- Badał pan jego dzieje przez lata.

- Kilkanaście lat. Zacząłem zafascynowany historią "od pucybuta do milionera". Taka amerykańska kariera. Tym bardziej że ożenił się z Portugalką, a to moje korzenie. I kiedy zacząłem to badać, co chwila okazywało się, że wiele rzeczy do siebie nie pasuje.

- Co zwróciło uwagę na początku?

- Oprócz małżeństwa wiele rzeczy. Jakim cudem tkacz bez pojęcia o żeglarstwie wiedział wszystko o nawigacji i potrafił wrócić do Europy? Dlaczego rzekomy Włoch nigdy nie napisał słowa w ojczystym języku, tylko po hiszpańsku i portugalsku? Dlaczego przez lata niepiśmienny nagle pisał listy i notatki wskazujące na gruntowne wykształcenie? Takie, na które mogły liczyć tylko królewskie rody i najwyższa arystokracja. Na przykład syn króla Polski.

- Z czego wynikały te wszystkie zagadki?

- Z tego, że był najlepszym szpiegiem swoich czasów. Stąd fałszowanie informacji o tym, gdzie zdołał dopłynąć. Historycy mówili, że się mylił bądź nie miał wiedzy. Tyle że już w 1494 we własnych notatkach Kolumb podawał prawdziwe informacje. W wysyłanych do Madrytu bądź papieża podawał dwukrotnie zawyżone dane.

- W jakim celu?

- Pozwoliło to Portugalii uzyskać własne kolonie w Ameryce. W misjach Kolumba wszystko było świetnie zaplanowane. Był świetnie wytrenowany. Lepszy niż Bond. Zmylił największe potęgi tamtych czasów: Hiszpanię i papieża. Za ich własne pieniądze.

- Opisuje pan, że ojcem Kolumba był Władysław Warneńczyk. Przeżył rzeź pod Warną w 1444 roku?

- Do dziś zachował się w Getyndze list Nicolao Florisa do wielkiego mistrza zakonu krzyżackiego. Floris nie tylko stykał się z królem na Maderze. Towarzyszył mu w drodze z Ziemi Świętej do Portugalii. Nigdy nie znaleziono też ciała króla, co było nieprawdopodobne.

- Ciała łatwego do rozpoznania. Podobno miał sześć palców u stopy.

- Właśnie. Zwycięzcy pokazywali głowę króla. Ale nikt, kto go znał, nie rozpoznał w niej jego twarzy. Miała też inny kolor włosów. Z drugiej strony w Portugalii zachowały się XVI-wieczne kroniki, w których jest informacja, że rycerz znany jako Henryk Niemiec (Niemcem nazywano wszystkich, którzy przybyli zza Renu), był polskim królem Władysławem. I że nadano mu ziemie na Maderze. Są dokumenty potwierdzające, że jego spadkobiercy dowiedli, że był królem Polski.

- Co to za dokumenty?

- Hiszpania zajęła w 1580 roku Portugalię. Wszyscy arystokraci musieli udowodnić swoje prawa do posiadania ziem. Na Maderze udowadniali to spadkobiercy Warneńczyka. Zwróćmy też uwagę, kto był drużbą na ślubie Henryka Niemca, niby zwykłego rycerza. Sam król Portugalii! To była wówczas potęż-na postać. W portugalskiej historiografii to, że rycerz z Madery był polskim królem Władysławem, nie było tajemnicą. Już w 1942 roku Jao Reis Gomes ogłosił taką pracę w Akademii Nauk.

- W dzisiejszych czasach trudno pojąć, dlaczego ktoś dobrowolnie zrezygnował z tronu.

- Nie było to odosobnione. Król Portugalii w 1477 roku zrobił niemal to samo. Warneńczyk objął tron jako dziecko, pod wpływem biskupa Oleśnickiego, w konflikcie z wieloma rodami. Złamał warunki pokoju i przysięgę na Boga. Przegrał bitwę, w której omal nie zginął. Mógł chcieć uciec od sytuacji lub odpokutować. Później obawiać się walki o tron. Alternatywa? Spokój na Maderze, żona, dzieci.

- Żona, dzieci. Zmartwi pan tą informacją polskich homoseksualistów. Lubili wierzyć w pewne sugestie kronikarza Długosza...

- (śmiech). Takie oczernianie było częste. Po zaginięciu króla przez trzy lata nie obsadzano tronu w Krakowie. Uważano, że wróci. Jego brat Kazimierz Jagiellończyk obawiał się, że kiedyś pojawi się syn Warneńczyka z pretensjami do tronu. Przeciwnicy biskupa Oleśnickiego, jak kronikarz Długosz, woleli więc rozpowszechnić informację o homoseksualizmie króla. To utrudniało upominanie się o koronę jego synom.

- Skąd powszechne przekonanie, że Kolumb był tkaczem z Genui?

- Też zacząłem to badać i wszyscy wskazywali na jego testament. Dotarłem do niego. I już na pierwszy rzut oka widać, że jest sfałszowany.

- Kto go sfałszował?

- Baltazar Columbus, Włoch, który w XVI wieku chciał uchodzić za rodzinę Kolumba. Mógł liczyć na znaczne bogactwa jako potomek ze strony ojca.

- Jak reagują historycy na pańskie badania?

- Zanim przeczytają książkę, są krytykami. Po niej zmieniają zdanie. Tak jak prof. Joaquim Serrao, przez 25 lat szef Portugalskiej Akademii Historii. Na początku zdecydowanie przeciwny, po lekturze i własnych analizach przyznał mi rację.

- Słyszałem o możliwości przeprowadzenia badań DNA, które udowodniłyby korzenie Kolumba.

- Mam taką pewność. Nie przymierzałem się jednak do nich, gdyż polskie korzenie nie były sednem moich badań. Nie wykluczam, że je przeprowadzę w przyszłości. Ale przed polskimi badaczami droga jest otwarta.

Manuel Rosa

Historyk, wykładowca Duke University w USA