Henryka Krzywonos-Strycharska

i

Autor: Wojciech Basałygo

Henryka Krzywonos: Kongres da sobie radę beze mnie

2013-04-02 4:00

Henryka Krzywonos o powodach rezygnacji ze współpracy z Kongresem Kobiet

"Super Express": - Dlaczego zdecydowała się pani zakończyć współpracę z Kongresem Kobiet?

Henryka Krzywonos: - Kongres odbywa się w Warszawie, a ja muszę dojeżdżać z Gdańska. Żeby przyjechać do Warszawy, spędzam sześć godzin w pociągu, po 40 minutach Kongresu wracam na dworzec i znowu jadę sześć godzin.

- Współpraca z Kongresem nie jest tego warta?

- Kongres Kobiet to bardzo dobra, ważna inicjatywa. Kobiety powinny wychodzić z domu i udzielać się społecznie. Ale ja odłączyłam się już dawno od Kongresu, na ostatnim nie byłam, bo dzieci są dla mnie ważniejsze. U mnie każda inicjatywa przegra z dziećmi. Dodatkowo współpracuję z rzecznikiem praw dziecka i jest mi ciężko pogodzić te dwie działalności. Poza tym brakowało mi czasu dla mojej rodziny. Powodów jest dużo. Ale nie jestem tam w żadnym konflikcie. Z nikim się nie kłóciłam. Tam pracuje cała masa cudownych kobiet i raczej niepotrzebna im jakaś Krzywonos.

- To nie będzie zbyt duży cios dla Kongresu Kobiet? W krótkim okresie odchodzą dwie ważne postaci - Jolanta Kwaśniewska i pani.

- Kongres da sobie radę beze mnie, ma silne liderki, Magdalenę Środę i Henrykę Bochniarz. O powodach rezygnacji pani prezydentowej dowiedziałam się wyłącznie z jej listu, jaki w tej sprawie napisała. Nie miałyśmy okazji rozmawiać. Ja też powinnam coś takiego napisać już jakiś czas temu.

- Ma pani zamiar napisać taki list?

- Tak. Napiszę koleżankom oświadczenie, żeby wszystko miało ręce i nogi.

- Nie jest pani po drodze z Kongresem? To pani słowa...

- Robię zupełnie inne rzeczy i trochę to wszystko nie idzie w parze. Tutaj chodzi o kobiety, inne sprawy, a ja nie mam czasu na stresy, mam dużo roboty.

- Praca w Kongresie wiązała się z jakimś stresem?

- Oczywiście, że tak. Ja nie jestem bogatą osobą. Kiedy zapowiadałam, że przyjadę, to zawsze dotrzymywałam słowa. Ale na taką podróż też potrzebne są pieniądze. A ja po prostu ich nie mam.

- Ale chyba byłoby dobrze, aby taka osoba jak pani i to, czym pani się zajmuje, również było reprezentowane na Kongresie Kobiet.

- Jestem zwykłą kobietą, która w różny sposób stara się pomagać, czy to dzieciom, czy starszym. Znam swoje miejsce, ja nadaję się do spraw tutaj, nisko. Stąd, gdzie ja jestem, lepiej wszystko widać.

- Czyli Kongres Kobiet jest oderwany od problemów ?

- Chwyta mnie pan za słowa. Rezygnuję, bo zebrały się różne sprawy, o niektórych nie chcę za bardzo opowiadać, m.in. moja choroba.

Henryka Krzywonos

Opozycjonistka w okresie PRL