List otwarty do redakcji "Press" w sprawie Dziennikarza Roku

2010-01-05 11:55

Szanowna Redakcjo. W grudniu minionego roku "Press" przyznał zaszczytny tytuł Dziennikarza Roku 2009 Panu Redaktorowi Tomaszowi Lisowi. Tytuł został przyznany z pogwałceniem Regulaminu konkursu o nagrodę dla Dziennikarza Roku.

Artykuł 6 punkt 2 regulaminu brzmi: "Jeśli organizatorzy powezmą przekonanie, że na największą liczbę zdobytych punktów mogła mieć wpływ ZMOWA REDAKCJI, miesięcznik "Press" ma prawo przyznać nagrodę następnemu w kolejności nominowanemu, przekazać decyzję o wyborze jury nagrody Grand Press albo nagrody nie przyznać".

PRZECZYTAJ KONIECZNIE
-Jak Restauratorzy wybrali Tomasza Lisa na Dziennikarza Roku

- Tomasz Lis wykorzystał TVP do prywatnej wojny

- Tomasz Lis oddał samochód Orkiestrze

- Jednostronność Tomasza Lisa

Wydaje się oczywiste, że w przypadku głosów oddanych na Tomasza Lisa mamy do czynienia ze zmową redakcji "Poradnik Restauratora" i "Poradnik Handlowca" należących do tego samego wydawcy.

Przypominam, że Pan Redaktor Tomasz Lis w maju 2009 roku uświetnił swoją obecnością poznańską komercyjną imprezę tego wydawcy. O zmowie wyżej wymienionych redakcji świadczy niezbicie prawie jednakowa treść uzasadnień wyboru tego właśnie Dziennikarza. I tak, "Poradnik Restauratora": "To profesjonalista w każdym calu. Od lat utrzymuje najwyższy poziom merytoryczny i jest osobowością, która ma wpływ na kształt życia społeczno-politycznego w Polsce". A "Poradnik Handlowca" niemal identycznie: "Od lat utrzymuje najwyższy poziom merytoryczny, jest profesjonalistą w każdym calu, jego programy przyciągają przed ekrany telewizorów milionową widownię. Tomasz Lis jest, naszym zdaniem, osobowością, która ma wpływ na kształt życia społeczno-politycznego w Polsce".

W tej sytuacji sugeruję skłonienie Pana Tomasza Lisa do honorowego zrzeczenia się nagrody i wręczenie jej Pani Redaktor Ewie Ewart, która zajęła w konkursie zaszczytne drugie miejsce, a przegrała zaledwie jednym punktem. W ten sposób prestiż tytułu zostanie uratowany, a podzielone już i tak środowisko dziennikarskie nie będzie miało powodów do mówienia o publicznej kompromitacji. Łączę wyrazy szacunku.