Marek Król

i

Autor: AKPA, EAST NEWS/ FOTOMONTAŻ

Marek Król: Obywatelu, puść Bąka

2012-08-13 10:27

W sobotniej "GPC" pokazano fakturę wysłaną przez firmę Aviarail na kwotę 7318,50 zł. Krótko mówiąc, Michał puścił Bąka, a skasował netto 18 tys. zł na swoje nazwisko.

W sobotniej "GPC" pokazano fakturę wysłaną przez firmę Aviarail na kwotę 7318,50 zł. Krótko mówiąc, Michał puścił Bąka, a skasował netto 18 tys. zł na swoje nazwisko. Zmiana nazwiska to nowa moda wśród młodych platformerskich biznesmenów. Tusk zmienił się w Bąka, a Stefański w Plichtę. Zatem obywatelu, zmień nazwisko i puść Bąka z propozycją usług doradczych. Być może na twoje konto wpłynie parę tysięcy. Nie puszczaj tylko Bąka do premiera, bo się wyda, że oszukujesz, i Tusk zawiadomi prokuraturę. Poza tym wszyscy wiedzą, że Tusk ma swojego Bąka, czyli Bieleckiego. A ten doradza w czynie społecznym. Nie wiem tylko, czy przeciętny obywatel, kiedy puści Bąka i skasuje pieniądze, może liczyć na wyrozumiałość prokuratury i sądu. Józef Bąk primo voto Michał Tusk czy Marcin Plichta to ludzie nieprzeciętni. Plichta jest bliskim krewnym ministra Egipskiego z rządu Tuska, a Bąk - wiadomo. Sądy i prokuratura, by nie niszczyć polityki prorodzinnej PO, są wyrozumiałe dla młodych biznesmenów. Po latach PiS-owskich represji wobec takich przedsiębiorców jak Sawicka doczekaliśmy się wymiaru sprawiedliwości przyjaznego przestępcom. Plichcie, po siedmiu wyrokach za oszustwa, włos z głowy nie spadł. Kiedy zakładał Amber Gold i OLT Express, był już wytrawnym recydywistą. Cóż, nie można młodego, zdolnego biznesmena karać dwa razy za to samo. A zakaz zakładania nowych przedsiębiorstw byłby dodatkową represją. Wzruszający tekst w piątkowym "Gazetoidzie Wyborczym" potwierdza mój tok myślenia. Z artykułu "Kim pan jest, panie Plichta" dowiedziałem się, że Plichta jest niezwykle zdolnym przedsiębiorcą, który ma pecha. Bożena, koleżanka z liceum, nazywa go geniuszem, a wychowawczyni, "była polonistka", uważa, że był najlepszym uczniem w jej karierze. Ocierając łzy wzruszenia, czytam wytłuszczone wypowiedzi żony Plichty: "W Niemczech dostałby za swoją działalność nagrodę, w Polsce wzięły go pod lupę ABW i KNF". A przecież już Miro Drzewiecki ostrzegał, że Polska to dziki kraj. Autor z gazetoidu puścił Bąka do PO, sugerując czytelnikom, że bezduszne instytucje niszczą kolejnego utalentowanego biznesmena. Cóż, pozbyli się z redakcji Michała Tuska, to teraz muszą puszczać Bąka do ojca.

W normalnym kraju, takim jak Niemcy, Plichta siedziałby w więzieniu. W zdeprawowanej III RP gazetoid sugeruje, że Plichta cierpi za miliony, które naiwni obywatele wpłacili do Amber Gold. Józef Bąk też cierpi.

Pozostaje mi na koniec przytoczyć sarkastyczne stwierdzenie znajomej z Facebooka Magdy Kośny: "W tych trudnych dla rodziny premiera chwilach wszyscy czujemy się Tuskami".