Sławomir Jastrzębowski: Sławomir Nowak a Andrzej Pęczak

2013-05-23 11:36

Jeśli nie pamiętają Państwo Andrzeja Pęczaka, to krótko przypomnę. Był to polityk SLD wzrostu siedzącego psa, lecz wielce butny. Tak zwany baron z miasta Łodzi. Dobrze mu szło, a właściwie jeszcze lepiej.

Wykończył go mercedes klasy S "użyczony" przez pewnego lobbystę o nazwisku Dochnal za pewne przysługi biznesowe, które Pęczak mu naobiecywał. W związku z tym, że "pożyczanie" się wydało, w roku 2004 baron Pęczak przestał być baronem, a stał się osobą tymczasowo aresztowaną. Siedział długo i stracił w zasadzie wszystko. Zainkasował wyrok. Nie wiem, czy gdyby znał przepiękne zdanie ministra Sławomira Nowaka sklecone wczoraj, to ocaliłby skórę, czy też nie ocaliłby. Co to za zdanie? Warto je zapamiętać. Minister Nowak "zapomniał" wpisać do oświadczenia majątkowego faktu posiadania drogiego zegarka. Potem tłumaczył, że lubi się pozamieniać zegarkami z zamożnymi kolegami. Ponieważ prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie oświadczenia majątkowego Nowaka, minister wydał oświadczenie. Napisał w nim, że: "Z zadowoleniem przyjąłem decyzję prokuratury w sprawie wszczęcia śledztwa. Pozwoli to w sposób bezstronny i definitywny wyjaśnić sprawę". Bla, bla, bla, bla, bla, bla. A teraz gwóźdź programu, owo cudowne zdanko: "Nigdy nie ukrywałem faktu posiadania zegarka, w przeciwnym razie bym go nie nosił"!!! Geniusz! I tego geniuszu zabrakło Pęczakowi. Mógł przecież powiedzieć: "Nigdy nie ukrywałem faktu pożyczenia mercedesa, w przeciwnym razie bym nim nie jeździł". To zresztą gotowy wzór do tłumaczenia dla innych polityków: "Nigdy nie ukrywałem, że dostałem pieniądze, w przeciwnym razie bym ich nie wydawał". Gdyby to genialne tłumaczenie nie pomogło w prokuraturze, to Nowaka uratować może wykształcenie. Jest politologiem. Pamiętam, jak prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie oświadczenia majątkowego Palikota. Prokuratura przyznała, że Palikot nie wpisał do oświadczenia wszystkich składników majątku, ale zaraz broniła go niczym najlepszy adwokat: "nieprawidłowości w oświadczeniach majątkowych pana posła wynikają z filozoficznego wykształcenia i stosunku do wartości materialnych". To nie żart. Naprawdę tak było. Wystarczy zamiast "filozof" wstawić "politolog". A na koniec twierdzę, że w tej sprawie coś się jeszcze wydarzy…

Nasi Partnerzy polecają