Bandycki terror w stolicy - warszawiacy się boją

2010-02-23 8:09

Mnożą się informacje o tragicznych napaściach na warszawiaków. Stolicą zawładnęli bandyci, w dodatku coraz zuchwalsi. - Co się dzieje w tym mieście?! - pytają mieszkańcy Warszawy. Nie ukrywają, że coraz bardziej się boją.

Od kilku dni w autobusach, na przystankach czy sklepach mówi się tylko o jednym - naszym miastem rządzą bandyci. W niedzielę wieczorem po raz kolejny na ulicy błysnęło ostrze noża. Został nim zaatakowany Adrian S. (21 l.), który jechał ze znajomymi tramwajem i wdał się w awanturę z grupką młodych mężczyzn. Sprawca zbiegł, a chłopak po operacji wraca do zdrowia w Szpitalu Wolskim. Więcej szczęścia miała 60-letnia kobieta, którą też w niedzielę napadnięto na ul. Hożej. Ubrany w czarną kurtkę i jasne dżinsy mężczyzna zastraszył ją atrapą broni i wyrwał jej torebkę. Porzucił jednak łup, gdy zaczął go gonić jeden z przechodniów.

Przeczytaj koniecznie: Konik Nowy: To oni zabili 15-latkę (ZDJĘCIA!)

Seria napaści, które wstrząsnęły Warszawą, spowodowała, że ludzie dosłownie boją się wychodzić na ulice! Trudno się im dziwić. Ofiarą uzbrojonych w noże wyrostków padł w lutym nawet policjant, Andrzej Struj (41 l.) który zwrócił uwagę bezczelnym chuliganom. Tydzień później od ciosów nożem zginęła 15-letnia Martyna. Napady na stacje benzynowe, bukmacherów czy banki, podczas których użyto noży, trudno już nawet zliczyć.

To, że w przypadku najbrutalniejszych ataków policji udało się błyskawicznie dorwać bandytów, nie jest zbyt wielkim pocieszeniem.

Straszna seria napadów 5 lutego

Dawid S. (24 l.) napadł z bronią na zakład bukmacherski przy ul. Wolskiej.

6 lutego

Napad na zakład bukmacherski przy ul. Grójeckiej.

7 lutego

Dwóch zamaskowanych mężczyzn napadło wieczorem na stację LPG przy ul. Swojskiej.

8 lutego

Próba napadu na antykwariat przy ul. Marszałkowskiej zamieniła się w krwawą jatkę. Właściciel sklepu chwycił za nóż i zabił w samoobronie jednego z napastników - Janusza B. (57 l.). Sam został ranny. Drugi ze sprawców, Rafał S. (34 l.), uciekł.

10 lutego

Na przystanku tramwajowym przy CH Fort Wola policjant po cywilnemu Andrzej Struj (41 l.) próbował zatrzymać chuligana, który wybił szybę w tramwaju. Bandyta rzucił się na niego z nożem i zabił.

17 lutego

W miejscowości Nowy Konik pod Sulejówkiem znaleziono poranioną nożem Martynę U. (15 l.) Mimo szybkiej operacji zmarła w szpitalu. Policja zatrzymała sprawcę Karola P. (17 l.) i jego pomocnika Sebastiana P. (17 l.), którzy zadźgali dziewczynę, bo nie dała im się zgwałcić.

21 lutego

Na przystanku tramwajowym przed CH Arkadia Adrian S. (21 l.) został dźgnięty nożem w brzuch przez jednego z uczestników bójki, w którą wdał się jeszcze w tramwaju. Chłopak leży w szpitalu, poszukiwania sprawcy trwają. Przy ul. Hożej młody męż-czyzna napadł na starszą kobietę. Postraszył ją atrapą broni i zabrał jej torebkę. Sprawca zbiegł.

Czytaj dalej >>>


Boimy się wyjść na ulicę

Atakują w biały dzień
Elżbieta Siedlecka (65 l.), emerytka:

- Coraz więcej jest napadów i morderstw w biały dzień, w środku miasta. Najgorsze, że bandytami są tacy młodzi ludzie... Oni nie mają żadnych hamulców. To straszne!

Strach wyjść z domu
Ewa Morawska (31 l.), wychowuje dziecko:

- Nie ukrywajmy tego, że jest coraz więcej napadów. Najgorsze, że to się może przydarzyć każdemu, na ulicy, w tramwaju. Strach wyjść z domu

Jak się bronić?
Barbara Molik (56 l.), emerytka:

- Trwa straszna seria ulicznych zbrodni. Ludzie się boją, tym bardziej że nawet policjant został zabity na ulicy, a to jest taka osoba, która przecież umie się bronić.

Strach reagować na zło
Tadeusz Rotkiel (60 l.), przedsiębiorca:

- Najstraszniejsze w fali tych mordów jest to, że można zginąć w obronie własnej, pomagając komuś albo kiedy się reaguje na coś złego. To straszne!

Powinno być więcej policji
Marek Dobosz (42 l.), budowlaniec:

- Agresja na ulicach wzrasta, takie są fakty. W niebezpiecznych miejscach powinno być więcej strażników miejskich i policyjnych patroli, żeby ludzie nie bali się chodzić.

Wszyscy się boją
Helena Syrek (58 l.), emerytka:

- Uliczna przemoc jest przerażająca! Każ-dy się boi. Nie wiadomo, kto jedzie z nami tramwajem czy autobusem, czy nagle nie wyciągnie noża, bo coś mu się nie spodoba.

Komendant uspokaja

- Choć w ostatnim czasie mogłoby się wydawać, że w Warszawie dochodzi do większej liczby napadów i rozbojów, to jednak analizy prowadzone przez stołecznych policjantów pokazują wyraźny spadek. Jeszcze w 2008 r. takich przestępstw zanotowano 210, ale już w ub. roku było ich 158.

Natomiast w styczniu tego roku było ich tyle samo co w styczniu 2009 r. (11 stwierdzonych przypadków).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki