Zakonnice znęcały się nad podopiecznymi DPS w Jordanowie

i

Autor: SHUTTERSTOCK Zakonnice znęcały się nad podopiecznymi DPS w Jordanowie

Horror w DPS w Jordanowie! Zakonnice miały znęcać się nad dziećmi! Bicie, wiązanie, trzymanie w klatce

2022-06-13 9:46

Szokujące doniesienia z Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. Jak podaje Wirtualna Polska, w placówce prowadzonej przez siostry zakonne miało dochodzić do znęcania się nad dziećmi i dorosłymi z niepełnosprawnością intelektualną. Podopieczni DPS mieli być bici, wyzywani, przywiązywani do łóżek. Sprawą zajmuje się prokuratura.

Jak opisuje Wirtualna Polska, do szokujących praktyk miało dochodzić w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie. Ośrodek jest prowadzony przez siostry zakonne. Dyrektorką ośrodka, w którym znajduje się 47 dzieci z różnym stopniem niepełnosprawności intelektualnej, jest siostra Bronisława. Jak opowiada matka jednej z podopiecznych DPS oraz byłe pracownice ośrodka, zakonnice stosowały wobec dzieci przemoc fizyczną i psychiczną.

- Dzieci są bite przez siostry zakonne, natomiast pracownicy świeccy stosują przemoc poprzez wykonywanie ich poleceń. Dotyczy to m.in. wsadzania do klatki czy wiązania. Najczęściej wiązała jednak Alberta (siostra zakonna przyp. red.). Myśmy z Olą odmawiały. Dzieciom zostają czerwone ślady, a raz opiekunka zacisnęła sznurek tak mocno, że nie mogłam Emilki rozwiązać. Zrobił się węzeł i musiałam pomagać sobie łyżką - opowiada pani Monika, jedna z byłych pracownic DPS w Jordanowie. - Raz usłyszałam od dyrektorki, że jak dziewczynka jest niegrzeczna, to trzeba ją zbić. Tylko tak, żeby nikt nie widział - dodaje pani Agata. WP podaje, że dzieci, które dość często są agresywne i nie słuchały zakonnic, były za karę umieszczane w klatce, gdzie spędzały wiele godzin. Nagminne było wiązanie dzieci za pomocą szalików, sznurów, chust, pasków od spodni.

Czytaj również: To tutaj siostra Bernadetta KATOWAŁA malutkie dzieci! Wiemy, co było potem w środku. SZOK! [ZDJĘCIA]

Niestety, zakonnice z Jordanowa miały dopuszczać się również bicia podopiecznych, zarówno dzieci, jak i osób dorosłych. - Pamiętam pewną scenę w świetlicy. Pacjentka miała czterdzieści, może pięćdziesiąt lat. Niepełnosprawność w stopniu znacznym. Krzyczała, wydawała różne odgłosy, kiwała się na krześle. Jedna z sióstr uderzyła ją w twarz otwartą ręką. Głowa kobiety odbiła się od ściany. Siostra mnie zobaczyła. Trochę się przestraszyła, że nowa może gdzieś donieść - opisuje pani Mariola, była pracownica DPS w Jordanowie. W ośrodku miało dochodzić do bicia m.in. przy pomocy mopa lub miotły. Podopieczne ośrodka były także trzymane nago na tarasie bądź w ogrodzie - tak było m.in. w przypadku 13-letniej Basi. Dzieci były zaniedbywane. Z relacji byłych pracowników wynika, że zakonnice oszczędzały na środkach higienicznych, wobec czego odór kału i moczu był wszechobecny. Podopieczne ośrodka nosiły pampersy. Zakonnice stosowały także wyzwiska wobec dzieci oraz groźby. - Jak nie przestaniesz, to cię zbiję, do ch** wafla! - cytuje Wirtualna Polska. - Do mnie siostra mówiła, żebym wypierniczała. Że jestem ciapą. Że moja mama jest prostytutką. I że mnie wychowywała w stajni - opowiada Basia, podopieczna placówki w Jordanowie.

Zobacz także: Wkładał "palec do pupy" i mówił, że uzdrawia. Wstrząsające relacje ofiar księży [GALERIA]

O sprawie organy kontrolne dowiedziały się w lipcu 2020 roku, kiedy pani Marta, matka 19-letniej Anastazji, chorującej na zespół Dravet, napisała list do Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego, w którym informowała o przemocy w DPS w Jordanowie. Kontrola wykazała nieprawidłowości. W protokole, który przytacza WP, napisano, iż niektóre zjawiska "są niezgodne z obowiązującymi przepisami o ochronie zdrowia psychicznego [...] ws. stosowania przymusu bezpośredniego wobec osoby z zaburzeniami psychicznymi [...] i noszą znamiona zastosowania przymusu bezpośredniego".

Czytaj także: Śląskie. Proboszcz prowadził sklep monopolowy! "Ogromny wybór"

Siostra Bronisława, dyrektorka DPS, w rozmowie z WP powiedziała, że nikt nie zamyka dzieci w klatkach. Jej zdaniem takie rozwiązanie było stosowane wobec jednej podopiecznej, która była agresywna. Twierdziła, że działo się to za zgodą sądu, ale nie podała szczegółów. Bronisława zaprzecza również, by dzieci były wiązane bądź była w och przypadku stosowana przemoc słowna. Nie odpowiedziała na zarzuty o bicie dzieci. Osobą, która miała przodować w stosowaniu przemocy, była siostra Alberta. Ale ona nie odniosła się do oskarżeń. Anna Telus, przełożona sióstr prezentek powiedziała, że "DPS jest jej zdaniem prowadzony zgodnie z przepisami, a dzieci mają tam dobrą opiekę". Zarówno Starostwo Powiatowe w Suchej Beskidzkiej jak i Urząd Wojewódzki w Krakowie milczy w całej sprawie. Śledztwo dotyczące znęcania się nad dziećmi w jordanowskim DPS-ie prowadzi prokuratura. Jedna z podopiecznych została przeniesiona do innego ośrodka ze względów bezpieczeństwa.

Zobacz koniecznie: Ksiądz uprawiał seks z 15-latką. Wiemy, jakie pytanie zadali śledczy ofierze. Obrzydliwe!

Zakonnice zorganizowały...turniej piłkarski. Siostry Benedyktynki Misjonarki z Puław zbierały pieniądze na zakup busa dla dzieci.
Sonda
Czy zakonnice powinny zajmować się pomocą w ośrodkach pomocy społecznej?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki