Płock. Podejrzany o brutalnym mord wracał na miejsce zbrodni?! Wstrząsające ustalenia

i

Autor: reprodukcja Piotr Lampkowski Płock. Podejrzany o brutalnym mord wracał na miejsce zbrodni?! Wstrząsające ustalenia

Płock. Podejrzany o brutalny mord wracał na miejsce zbrodni?! Wstrząsające ustalenia

2022-03-21 8:59

Radosław K. (42 l.) kilka dni po tragedii miał chodzić z nożem po ulicach Płocka. Jego sąsiedzi widzieli go pod swoimi oknami i oknami mieszkania, w którym doszło do okrutnej zbrodni. Mieszkańcy przypuszczają, że to on podpalił ich dwa pomieszczenia gospodarcze. Podejrzany o morderstwo dzieci po tygodniu został zatrzymany niedaleko swojego domu. Teraz płocczanie mogą spać spokojnie. Sąd aresztował go na najbliższe trzy miesiące.

Ta tragedia wstrząsnęła mieszkańcami całej Polski! W środę (9 marca) w domu jednorodzinnym w Płocku znaleziono zwłoki trójki dzieci. Jak ujawniła wówczas policja, są to chłopcy w wieku 8 do 17 lat. Policja i prokuratura nie udzielają szczegółowych informacji o zdarzeniu.

Zobacz: Płock. Radosław jest podejrzany o bestialski mord Oskarka, Adrianka i Piotrka. Prokurator nie miał dla niego litości

Radosław K. od początku był podejrzewany o ten makabryczny czyn. Przed policją udało mu się uciekać przez ponad tydzień. - My go tutaj wiedzieliśmy. Biegał z nożem w ręku - mówią "Super Expressowi" kobiety, który na widok dziennikarzy wyszły ze swoich mieszań. - On nie tylko chodził pod naszymi oknami, ale też w nocy (z 13 na 14 marca) podpalił dwa składziki. Nasze dzieci bały się wychodzić z domu - dodają mieszkańcy. - Nasza jednostka otrzymała sygnał o tym, że poszukiwany mężczyzna mógł być widziany w Płocku. Trwa śledztwo w tej sprawie - wyjaśniała nam wtedy podinsp. Katarzyna Kucharska.

Czytaj: Podejrzany o okrutny mord biegał z nożem po Płocku? Mieszkańcy są załamani!

Tragedia w Płocku. W mieszkaniu znaleziono ciała trzech chłopców

Obok tego dramatu nie da się przejść obojętnie. 8-letni Oskar, 12-letni Adrian i 17-letni Piotrek zostali najprawdopodobniej zamordowani podczas snu. Radosław K., ojciec najmłodszego z chłopców był z nimi wtedy w domu. To on od razu stał się głównym podejrzanym. Problem jednak był taki, że mężczyzna... zapadł się pod ziemię. Matki chłopców Małgorzaty M. nie było w domu, ponieważ czuwała w szpitalu przy łóżeczku Oliwki (14 l.), siostry chłopców, która walczy z białaczką. 

Cały Płock żegnał trzech braci. Rozpacz matki rozdzierała serce

17 marca 2022 roku obyły się uroczystości pogrzebowe chłopców. Trzy urny z ich prochami spoczęły w jednej mogile. Ich mama płakała nad grobem jeszcze przez wiele godzin. 16. 

Więcej: Białe róże na pogrzebie zamordowanych dzieci w Płocku. "Chłopcom odebrano życie, ale nie wieczną pamięć" [ZAPIS RELACJI Z UROCZYSTOŚCI]

Policjanci podejrzewali, że Radosław K. będzie tego dnia w Płocku. Mieli rację. - To było szybkie rozpoznanie i dynamiczne zatrzymanie osoby podejrzanej. 17 marca po godz. 16. policjant, który był po służbie, zauważył na jednej z ulic osiedla Podolszyce mężczyznę, którego rysopis był zbliżony do wizerunku poszukiwanego. Funkcjonariusz obserwując cały czas podejrzewanego, poinformował o tym fakcie oficera dyżurnego płockiej komendy, który szybko na miejsce skierował nieumundurowany patrol - mówi nam podinspektor Katarzyna Kucharska, rzecznik prasowy mazowieckiej policji.

Czytaj dalej: Płock. Radosław jest podejrzany o bestialski mord Oskarka, Adrianka i Piotrka. Prokurator nie miał dla niego litości

Do zatrzymania mężczyzny doszło niedaleko jego domu. W piątek, 18 marca Sąd Rejonowy aresztował Radosława K. na trzy miesiące. Za potrójne morderstwo ze szczególnym okrucieństwem grozi mu co najmniej 12 lat pozbawienia wolności do dożywocia.

Radosław K. nie przyznaje się do winy i odmówił składania wyjaśnień.

Morderstwo trzech chłopców w Płocku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki