Wilcze Tułowskie. Kacperek przewidział, że umrze, ale nikt mu nie wierzył. Zginął na oczach dziadka!

i

Autor: EstebanKeyboard/cc0/Pixabay.com Pięcioletni Kacperek Szynert kilka dni przed swoją śmiercią przewidział, że umrze. Chłopiec pytał rodzinę, czy "nie będzie płakać, gdy odejdzie do bozi", a do tego zniszczył swoje zabawki, twierdząc, że nie będą mu już potrzebne

Wilcze Tułowskie. Kacperek przewidział, że umrze, ale nikt mu nie wierzył. Zginął na oczach dziadka!

2021-04-24 8:15

Pięcioletni Kacperek Szynert kilka dni przed swoją śmiercią przewidział, że umrze. Chłopiec pytał rodzinę, czy "nie będzie płakać, gdy odejdzie do bozi", a do tego zniszczył swoje zabawki, twierdząc, że nie będą mu już potrzebne. Rodzina malucha nie wierzyła jednak w jego przepowiednie i doszło do tragedii. Gdy Kacperek wracał autobusem z zerówki, na przystanek we wsi Wilcze Tułowskie pod Sochaczewem wyszedł po niego dziadek. 5-latek wybiegł zza pojazdu prosto pod innych samochód. Ponadto w zeszycie chłopca znaleziono zapowiedź tego, że może spotkać go najgorsze.

Wilcze Tułowskie. Kacperek przewidział, że umrze, ale nikt mu nie wierzył. Zginął na oczach dziadka!

Historię śmierci Kacperka opisał w swojej książce "Widziadła. Świadectwa z zaświatów" Janusz Szostak. Znany dziennikarz śledczy powołał się w niej na tekst Wojciecha Czubatki z magazynu "Reporter". Pięciolatek zginął w miejscowości Wilcze Tułowskie pod Sochaczewem, a już kilka dni wcześniej przewidział, że umrze. 22 kwietnia 2013 r. chłopiec spytał mamę i babcię, czy "nie będą po nim płakać, gdy odejdzie do bozi". Zniszczył także swojej zabawki, twierdząc, że nie będą mu już potrzebne. Kobiety nie podejrzewały nawet, że mówił prawdę.

Czytaj też: Mikołajew. Gdy żałobnicy mijali jej grób, stało się coś NIESŁYCHANEGO! Zmarła w czasie porodu

Śmierć Kacperka

Jak czytamy w magazynie "Reporter", 25 kwietnia Kacperek wracał autobusem szkolnym z zerówki w Śladowie. Na przystanku czekał na niego dziadek, który zawsze niósł go do domu na ramionach. Tym razem było jednak inaczej, bo chłopiec wybiegł niespodziewanie zza autobusu i uderzył prosto w bok dostawczego auta nadjeżdżającego z Tułowic. Pięciolatek upadł na asfalt, a wokół pojawiła się wielka kałuża krwi. Chłopiec przeżył i trafił śmigłowcem do szpitala w Warszawie. Lekarze z dwóch placówek ratowali jego życie, ale obrażenia głowy były zbyt poważne. 7 maja odbył się pogrzeb malucha.

- Wyrwał mi się. Biegłem i próbowałem go łapać, ale było już za późno. Przepraszam, ale więcej nie jestem w stanie mówić - powiedział Wojciechowi Czubatce dziadek Kacperka.

Czytaj też: Sochaczew. Jako dziecko był świadkiem tajemniczych i przerażających rzeczy. Dziś rozwiązuje kryminalne zagadki z całej Polski

Co znaleziono w zeszycie superzdolnego chłopca?

Jak czytamy w magazynie "Reporter", chłopiec bym ponadprzeciętnie uzdolniony. Nauczył się pisać w wieku 2,5 lat, a do tego świetnie liczył. Oglądał filmy przyrodnicze, interesował się m.in. astronomią, a do tego sam wypożyczał książki z biblioteki i je czytał. Zawsze był poważny i zamyślony. Kilka dni przed śmiercią zaczął się uczyć języka chińskiego. Po tym jak zmarł, w jego zeszycie ujawniono kolejny znak, który mógł sugerować, że chłopiec wiedział, że czeka go najgorsze. Na ostatniej zapisanej stronie pięciolatek umieścił swoje nazwisko, stawiając literę "t" jako kilkakrotnie większą od pozostałych - do złudzenia przypominała ona krzyż.

Czytaj też: Sochaczew. Wyjmował z grobów kobiety i gwałcił ich zwłoki. W ujęciu nekrofila pomógł Zbigniew Lew-Starowicz

Czytaj też: Sochaczew. W jej obecności przedmioty unosiły się w powietrze! Co się dzieje z Joanną Sokół?

Więcej informacji na temat tej i innych historii znajdziesz w książce Wydawnictwa Harde "Widziadła", autorstwa Janusza Szostaka. Książka do kupienia tutaj.

Więcej informacji na temat tej i innych historii znajdziesz w książce Wydawnictwa Harde Widziadła, autorstwa Janusza Szostaka

i

Autor: materiały prasowe

Płock. Był przywiązany sznurem do drzewa i się nie ruszał! "Guz wielkości kokosa, z którego wyciekała krew" [ZDJĘCIA]

Dziadek zginął na miejscu, a wnuk w drodze do szpitala

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki