Schronisko na Klimczoku, WOŚP

i

Autor: SHUTTERSTOCK, ARCHIWUM Schronisko na Klimczoku, WOŚP

13-latek nie mógł kwestować z WOŚP w schronisku na Klimczoku. Turyści są bezwzględni! Co robią?

13-letnik Dominik kwestował z WOŚP, był wolontariuszem podczas 30. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Chciał zbierać pieniądze w schronisku na Klimczoku w Beskidzie Śląskim, jednak okazał się niemile widzianym gościem. Turyści są bezwzględni i zapowiadają, że będą omijać schronisko szerokim łukiem, to z kolei przedstawia swoje argumenty.

13-latek nie mógł kwestować z WOŚP w schronisku na Klimczoku. Turyści są bezwzględni! Co robią?

13 -letni Dominik, był wolontariuszem podczas 30. finału WOŚP, który odbył się 30 stycznia. Chłopiec chciał kwestować w schronisku na Klimczoku, jednak mu nie pozwolono. W internecie rozgorzała dyskusja, która rozpaliła internautów do czerwoności. Są oni oburzeni postawą właścicieli schroniska. Część pisze wprost, że ich noga więcej w schronisku na Klimczoku w Beskidzie Śląski, nie postanie. Inni są zbulwersowani, bo jak twierdzą, schronisko powinno zapewnić bezpieczne schronienie wszystkim, szczególnie, że 30 stycznia w Polsce szalała potężna wichura. Wielu internautów namawia wprost do bojkotu schroniska.

Zobacz koniecznie: Tak mieszka Jerzy Owsiak. Szef WOŚP ma eleganckie mieszkanie. Wnętrze robi wrażenie! [ZDJĘCIA]

Na oficjalnym profilu Jerzego Owsiaka na Facebooku, pojawił się wpis dotyczący 30. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Owsiak postanowił zostać mediatorem i próbuje łagodzić "bojowe" nastroje.

"Dominik ma 13 lat i na 30. Finale Orkiestry był naszym wolontariuszem. Na miejsce zbiórki wybrał schronisko Klimczok, jedno z pięknie położonych 77 schronisk Polskiego Towarzystwa Krajoznawczo Turystycznego. W skutek być może niedogadania chęci zrobienia zbiórki w schronisku, Dominik organizuje ją na zewnątrz - gospodarze nie życzyli sobie, aby z puszką orkiestrową robić to w środku" - pisze Owsiak.

Czytaj także: Koszmarny wypadek koło Rybnika!

"Dominik nie "pęka", i co widać na focie dalej jest wolontariuszem, ale przed schroniskiem. Uzbierał ogromną sumę- 1090 złotych. Dominiku, wielkie dzięki! Przepraszamy, że tak wyszło, ale gospodarze schroniska mają prawo nie czuć się z tą akcją dobrze - to Oni decydują. My zawsze powtarzamy, żeby nikogo nie stawiać w sytuacji dla nich niekomfortowych i choć w wielu miejscach z szyldem PTTK wiszą nasze podziękowania za Finał, to gospodarze decydują o tym czy można tam zbierać pieniądze do WOŚPowych puszek. Dominiku, sam wychowałem się na wędrowaniu po szlakach PTTKu i zdobywaniu stempli, a potem odznak turystycznych - baaaardzo to nas młodych ludzi budowało, motywowało i było bardzo powszechne - korzystaj z tych możliwości pełnymi garściami! Napotkasz miejsca, które pokochasz i zostaną w Twoim sercu na zawsze! Jeszcze raz ukłony dla Ciebie I SZACUN ogromny. I słuchaj - zapraszam Ciebie i Twoich rodziców, braci i siostry jak są obok, do stolicy - ją będę Waszym przewodnikiem, a znam się na rzeczy - pokaże piękne miejsca i zjemy najlepsze lody. Co Ty na to? Odezwę się przez sztab - jeszcze raz dzięki i zróbmy wszystko aby pogonić focha i zapamiętać ten dzień radosnym i by stał się on Twoim osobistym super wspomnieniem! Tysiąc dziewięćdziesiąt złotych- mistrzostwo przyjacielu! Sie ma, Jurek"* - kończy swój wpis Jerzy Owsiak.

*pisownia oryginalna

Schronisko tłumaczy całą sytuację: "Wiele turystów chce odpocząć od wszystkiego"

Schronisko stoi na stanowisku, że nie organizuje zbiórek WOŚP, bo turyści, którzy do nich przychodzą, chcą po prostu odpocząć.

"Nie organizujemy w schronisku Klimczok WOŚPu z prostego względu: wiele turystów (i wiemy to z rozmów z nimi) chce odpocząć od WSZYSTKIEGO w mieście i dlatego idzie w góry. Szanujemy to i nie narzucamy się z rożnego rodzaju akcjami mimo że narażamy się wtedy na jeszcze większą krytykę, ale uważamy, że w górach jest to dobra decyzja" - czytamy w oświadczeniu na Facebooku.

Przeczytaj koniecznie: Mateusz pobił lekarza w szpitalu, bo kazał mu założyć maseczkę

Właściciele schroniska twierdzą, że 30 stycznia rano przyszło sporo osób, które pochwaliły spokój panujący w schronisku. W tym czasie do schroniska miała wejść mama Dominika z grupką osób i zaczęła kwestować, jak pisze schronisko, podchodząc do turystów i obsługi.

"Została poinformowana że nie życzymy sobie kwestowania na terenie schroniska ze względów wymieniony wyżej. Pomimo tej informacji pani usiadła w rogu werandy i rozłożyła na stole rekwizyty związane z WOŚP tworząc tym samym wrażenie zorganizowania w tym miejscu punku WOŚP" - czytamy w oświadczeniu schroniska.

Jak twierdzą właściciele, nie spodobało się to turystom, którzy postanowili opuścić schronisko. Obsługa poprosiła, osoby kwestujące, by te po posiłku opuściły schronisko. Właściciele schroniska zarzucają mamie Dominika, że ta nie posiadała identyfikatora. Jednak zgodnie z regulaminem WOŚP, wolontariusze w wieku chłopca, muszą pozostawać pod opieką osoby dorosłej.

Plenerowy 30. finał WOŚP w Lublinie
Sonda
Czy wsparłeś WOŚP w 2022 roku?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki