Wybucch w kopalni

i

Autor: ZBIGNIEW MEISSNER/PAP Wybucch w kopalni

Kopalnia Pniówek. Szli po Dominika żywego. Wiedzieli, że mogą zginąć. "To była krytyczna decyzja"

Potworna tragedia w kopalni Pniówek wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami regionu, ale całego kraju. W wyniku wybuchu metanu 20 kwietnia zginęło pięć osób. Wśród nich był Dominik Godziek, który przeżył pierwszy wybuch. To on dawał sygnał ratownikom, że na dole jest ktoś żywy. Ratownicy szli po Dominika, wiedząc, że mogą zginąć...

Kopalnia Pniówek. Szli po Dominika, wiedząc, że mogą zginąć. "To była krytyczna decyzja"

Wybuch metanu w kopalni Pniówek to największa katastrofa górnicza w historii Jastrzębskiej Spółki Węglowej. W środę, 20 kwietnia doszło tam do wybuchu metanu. Na dole znajdował się żywy górnik. Jak podają nasze źródła w JSW, górnik dawał sygnał ratownikom, że żyje. Dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, że górnikiem, który dawał sygnał, był Dominik Godziek. Właśnie dlatego podjęto decyzję o akcji ratunkowej.

"To była krytyczna decyzja. Ratownicy wiedzieli, że idą po żywego, bo dawał sygnał, było słychać słowa. Drugi wybuch był tak potężny, że wszystko zgasło. Straciliśmy kontakt ze wszystkimi" - mówi nasze źródło.

Czytaj także: "Przyjacielu, do zobaczenia na niebieskich boiskach". Dominik zginął podczas szychty w KWK Pniówek

Siła drugiego wybuchu była tak duża, że odrzuciła dwóch ratowników, którzy byli już w rejonie zapory pyłowej. To ich uratowało. Niestety, górnik, którego ratowali nie przeżył. Pozostali górnicy i ratownicy górniczy wciąż są poszukiwani.

Ci, którzy zdołali uciec, mówią o potwornej tragedii tam na dole.

Rodzina zmarłych górników z kwiatami i zniczami oczekuje na wejście do kopalni.

"Wyciągałem swoich kolegów ratowników, którzy już nie żyli"

Jednym z ratowników górniczych, którzy brali udział w akcji, jest Dariusz Micka. - Wyciągałem swoich kolegów ratowników, którzy już nie żyli - mówi.

Przeczytaj koniecznie: Tragedia w kopalni Pniówek! Ratownicy pracują w ekstremalnie trudnych warunkach [ZAPIS RELACJI]

To niezwykle trudna i obciążająca psychicznie sytuacja. - To obciążenie, to ryzyko zawodowe, które jest wpisane w życie ratownika. Każdy ratownik, który chce być ratownikiem górniczym, musi mieć odporność psychiczną, musi mieć dużo empatii i musi się liczyć z tym, że są ciężkie dni - tłumaczy Micka.

Jak podkreśla, zjedzie na dół po raz kolejny, bo akcja trwa. - Wymieniamy się, zjeżdżamy na dół, prowadzimy akcję, dążymy do naszych kolegów i jeszcze na pewno nie raz znajdę się w fazie akcji tam, na dole kopalni - kończy.

Mija właśnie półtora doby od rozpoczęcia akcji ratowniczej w kopalni Pniówek. Zastęp ratowników górniczych uruchomił podziemną wentylację specjalnie zbudowanym lutniociągiem tłoczącym powietrze. Taką decyzję podjęto nad ranem, ze względu na pogarszające się warunki pod ziemią i wysokie wzrosty stężenia metanu.

Czytaj także: Metan – wróg górników, codzienność polskich kopalń głębinowych

- Bez dodatkowego doprowadzenia powietrza, wejście ratowników w ten rejon byłoby niemożliwe. Musieliśmy wycofać ludzi i wykonać odrębną wentylację - powiedział Tomasz Cudny, prezes zarządu JSW i dodał: - Zastępy ratownicze idą po ludzi, z którymi nie mamy obecnie kontaktu. W tej chwili ich bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze.

Ratownicy górniczy znajdują się około 280 metrów od skrzyżowania chodnika nadścianowego ze ścianą. Pod ziemią cały czas działa linia chromatograficzna, która umożliwia stały pomiar atmosfery, ostrzegając przed niebezpiecznym dla zastępów ratowniczych stężeniem gazów.

- Obecnie poruszamy się odcinkami dwudziestometrowymi, chodnikiem przyścianowym. Ratownicy poruszają się sukcesywnie, z kilkunastominutowymi odstępami, ponieważ muszą stale kontrolować atmosferę. Dopiero po zmierzeniu stężenia gazów i po ocenie ratowników budowany jest kolejny odcinek lutniociągu, który doprowadza świeże powietrze i usuwa nagromadzenie gazów uniemożliwiających penetrację wyrobiska przyścianowego - wyjaśnił Edward Paździorko, zastępca prezesa zarządu JSW ds. technicznych i operacyjnych.

Czytaj również: Prokuratura Okręgowa w Gliwicach prowadzi śledztwo w sprawie wybuchu w kopalni Pniówek

Sonda
Czy zgadzasz się z tym, że kopalnie węgla kamiennego powinny zostać zlikwidowane?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki