Koronawirus na Śląsku. Ratownik zabiera głos. Dostał OBRZYDLIWY list

i

Autor: Arc. prywatne Koronawirus na Śląsku. Ratownik zabiera głos. Dostał OBRZYDLIWY list

Ratownik ze Śląska dostał WSTRĘTNY liścik. Reaguje prezydent miasta. PIĘKNA oferta!

2020-05-15 18:17

Sprawa ratownika z Jastrzębia-Zdroju, którą jako pierwsi opisaliśmy na łamach "Super Expressu", odbiła się szerokim echem. Mieszkańcy z różnych regionów Polski słali wyrazy wsparcia dla Marcina Matury, który za szybą swojego samochodu znalazł obrzydliwą wiadomość. "Wypier*** do szpitala", czytaliśmy na kartce. Teraz na zdarzenie reaguje prezydent tego miasta.

Ta historia wstrząsnęła mieszkańcami województwa śląskiego, ale odbiła się szerokim echem również w innych regionach. Mowa o sprawie ratownika z Jastrzębia-Zdroju (woj. śląskie), którą jako pierwsi opisaliśmy na łamach "Super Expressu". Marcin Matura, sanitariusz i opiekun medyczny, znalazł za szybką swojego samochodu obrzydliwy liścik. Jego treść była bulwersująca.

- Jak pracujesz w szpitalu to tam siedź! Nie narażaj nas i naszych pociech! Nie roznoś wirusa! Wypier*** do szpitala! Tam jest twoje miejsce! Całe osiedle będzie zarażone przez ciebie ch***! Nie chcemy tu zarazy - to pełna treść kartki, którą znalazł ratownik.

Jako jedynym udało nam się namówić pana Marcina na rozmowę. Zgodził się ujawnić i skomentować całe zajście.

- Ludzie, którzy w ten sposób traktują ratowników czy lekarzy, nie zdają sobie sprawy, jak wygląda nasza praca - mówi Marcin Matura. - Jesteśmy na pierwszej linii ognia, nie tylko w walce z koronawirusem, ale też w przypadku innych zdarzeń i wypadków. Gdy znalazłem tę kartkę za wycieraczką mojego samochodu, długo biłem się z myślami, czy ją opublikować. Wielu ludzi doradziło mi jednak, żebym to zrobił - dodaje.

SZOK! Ratownik ze Śląska za wycieraczką auta znalazł kartkę. Wypier*** do szpitala

i

Autor: Facebook; Marcin SZOK! Ratownik ze Śląska za wycieraczką auta znalazł kartkę. "Wypier*** do szpitala"

Po naszej publikacji na pana Marcina wylała się fala wsparcia od mieszkańców z całej Polski. Jak podkreśla ratownik, sam był zaskoczony, jak szybko wieść o jego przykrym doświadczeniu rozeszła się po kraju.

- Zaczęli się do mnie odzywać ludzie, których nawet nie znam. Dają nam wszystkim, całemu personelowi medycznemu, słowa wielkiego wsparcia. Mówią, że będzie dobrze i że mamy się nie przejmować takimi ludźmi, jak adresat listu - zaznacza w rozmowie z "SE". 

Teraz sprawę postanowiła skomentować prezydent Jastrzębia-Zdroju, Anna Hetman. Złożyła piękną ofertę i zapewnienie!

- Kochani, w Jastrzębiu-Zdroju każdy pracownik szpitala, medyk, lekarz, pielęgniarka są mile widziani. Jeśli jest taka potrzeba, miejsce znajdzie się nawet pod moim dachem - napisała na Facebooku. 

Prezydent dodała, że jest pełna podziwu dla pracy medyków w tak niebezpiecznym czasie.

- Mam nadzieję, że autorzy tego listu wszystko sobie przemyśleli i nikt już nie będzie szkalowany tak skandalicznymi treściami. Wierzę w jastrzębian! W ich solidarność i poczucie wspólnoty. I wiem, że tylko pomagając sobie wzajemnie będziemy mogli przezwyciężyć epidemię - dodała prezydent Hetman. 

Górnik ze Śląska szczerze o sytuacji w kopalniach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki