Zamiast urodzin będzie pogrzeb mamusi

i

Autor: GRAFIKA SE Radosław Ślusarczyk Zamiast urodzin będzie pogrzeb mamusi

Pogrzeb mamusi zamiast pierwszych urodzin. Dzieci zamordowanej Pauliny są już w nowym domu

2021-09-14 17:30

Kiedy Robert G. mordował swoją narzeczoną, dzieci Pauliny A. były w domu i obserwowały krwawą awanturę. Maksiu i Marcysia stracili najbliższą osobę w niepojętych okolicznościach. Mieli widzieć krew oraz śmierć ukochanej mamusi. W tym tygodniu córeczka tragicznie zmarłej 25-latki skończy roczek. Zamiast świętowania jej pierwszych urodzin, pogrążeni w żałobie bliscy będą musieli planować pogrzeb Pauliny.

Potworna masakra na osiedlu Zielony Trójkąt w Gdańsku poruszyła miliony Polaków. Na oczach dzieci 29-letni Robert G. przy użyciu noży pozbawił życia swoją partnerkę Paulinę A. Młoda kobieta miała na ciele dziesiątki ran kłutych i ciętych. Osierociła synka oraz córeczkę. Maksiu ma zaledwie trzy latka, a jego siostrzyczka Marcysia dopiero za kilka dni skończy roczek. - Podobno te dzieci, jak już (Paulina - przyp. red.) leżała zabita, siedziały koło niej przytulone - powiedziała dziennikarzowi Super Expressu sąsiadka 25-latki [CZYTAJ WIĘCEJ]. To dla maluchów olbrzymia trauma. W pierwsze urodziny córeczka Pauliny nie doczeka się życzeń od swojej ukochanej mamusi. Najbliższe dni będą za to pełne smutku i łez. Udało nam się ustalić, co dzieje się obecnie z malutką Marcysią oraz jej starszym braciszkiem Maksiem. Dzieci trafiły pod opiekę babci, 48-letniej pani Joanny, mamy zamordowanej Pauliny. Mieszkają z nią w gminie Kolbudy, która jest częścią aglomeracji trójmiejskiej. Po potwornej zbrodni maluchy początkowo skierowano do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, ale dziś są już razem z pogrążoną w żałobie rodziną. Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz korespondent, babcia prawdopodobnie będzie się starała o status opiekuna prawnego obojga wnucząt.

Z informacji, do których dotarliśmy, jasno wynika, że relacja Roberta G oraz Pauliny A. przechodziła lepsze i zdecydowanie gorsze okresy. - Związek ich miał problemy. Przez dwa lata Paulina mieszkała z rodziną. Potem on przyszedł z bukietem kwiatów i wrócili do siebie - powiedziała Super Expressowi sąsiadka mamy zamordowanej 25-latki. - Jak taka fajna i miła dziewczyna mogła pokochać taką bestię? - dodała poruszona kobieta. Czytaj więcej w artykule Zaszlachtował narzeczoną przy dzieciach. "Jak mogła pokochać taką bestię?". Mocne relacje sąsiadów Pauliny [SZCZEGÓŁY].

Sonda
Czy w Polsce powinna obowiązywać kara śmierci?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki