Jatka na warszawskim bazarze. Pobili mnie bo sprzedawałem czereśnie

i

Autor: Marek Kudelski/Super Express

Jatka na warszawskim bazarze. „Pobił mnie bo sprzedawałem czereśnie”

2022-07-07 5:22

Damian (36 l.) jest synem rolników. Na warszawskiej Białołęce sprzedawał czereśnie pochodzące z jego rodzinnego sadu. Ustawił się samochodem przy skrzyżowaniu ruchliwych ulic w stolicy, a przy owocach położył kartonik z napisem „12 zł/kg”. Ale komuś się to nie spodobało. Usłyszał od rosłego mężczyzny „Jeszcze raz tu przyjedziesz to cię zaj..ię!”. I dostał pięścią w twarz.

Pobili go bo miał tanie czereśnie?

Skrzyżowanie ulic Światowida i Ordonówny w Warszawie staje się w wakacje miejscem handlu. Na każdym rogu ustawiają się stoiska z owocami. Ceny na większości z nich to 14 i 15 zł za 1 kg czereśni. Na części stoisk sprzedają wynajęte sprzedawczynie. Damian ze swoimi skrzynkami od dwóch tygodni ustawiał się w tym samym miejscu. I zawsze sprzedawał owoce najtaniej - po 12 zł. W poniedziałek, 4 lipca, doszło do incydentu. Do rolnika podszedł wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna w krótkich spodenkach i czapce na głowie.

Pobicie na warszawskiej Białołęce

- Nigdy wcześniej go nie widziałem. Zapytałem, czy chce coś kupić, odpowiedział, że zaczeka. A gdy wokół samochodu zrobiło się mniej osób, rzucił, że mnie zaj..ie, jeśli jeszcze raz tu przyjadę. I uderzył mnie pięścią w twarz - opowiada „Super Expressowi” 36-latek. Damian upadł na ziemię, a agresor odjechał białą furgonetką.

Czy mężczyzna został pobity dlatego, że miał najtańsze czereśnie w okolicy? - Nie wiem, nie chcę spekulować i rzucać oskarżeń - ucina poszkodowany. Ale kupujący, których nie brakuje, snują domysły. - Może komuś przeszkadzało, ze ma najtańsze czereśnie w okolicy? - rozmawiają między sobą.

- Sprzedaż czereśni to moje jedyne źródło utrzymania. Nie zamierzam ulec temu, który mnie pobił - mówi Damian (36 l.).

Damian wyszedł ze szpitala

Cios na szczęście nie był dotkliwy i już dwa dni po pobiciu Damian wrócił sprzedawać owoce w tym samym miejscu. - Sprzedaż czereśni to moje jedyne źródło utrzymania. Nie zamierzam ulec temu, który mnie pobił - zapewnia rolnik z Grójca. I dziś, 6 lipca, sprzedawał jasne czereśnie już za 10 zł.

Pobicie zgłosił na policji. - Przyjęliśmy zgłoszenie i obecnie trwa postępowanie przygotowawcze pod nadzorem prokuratury w sprawie gróźb karalnych. Ustalane są szczegółowe okoliczności zdarzenia - mówi nam Monika Trzcinka z komendy policji na warszawskiej Pradze-Północ.

Pobili go bo sprzedawał na bazarze. "Powiedział, że jak znowu tu będę to mnie zaj**ią"
Sonda
Czy kary za pobicie powinny być wyższe?

Inflacja nadal rośnie! Jak długo jeszcze?

Posłuchaj podcastu i dowiedz się więcej.

Listen to "Tak źle było ostatnio w 1997 r. Co dalej z inflacją?" on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki