Tatiana Okupnik o DRAMATYCZNYM porodzie: Rodziłam 33 GODZINY! Rozerwali mi ciało

2020-05-01 23:17

Tatiana Okupnik (41 l.) staje się ambasadorką trudnego macierzyństwa. Najpierw zwierzyła się z depresji, którą przechodziła w pierwszej ciąży, oraz problemów fizjologicznych po porodzie. Okazuje się jednak, że największą traumą był sam poród, który trwał aż 33 godziny! Skończyło się pełną narkozą i operacją, po której Tatiana nie rozpoznała swojego ciała. Do dziś płacze, gdy o tym pomyśli.

Tatiana Okupnik

i

Autor: Instagram Tatiana Okupnik

Gdy zaszła w pierwszą ciążę, miała depresję. Pomogła dopiero terapia. W 9. miesiącu Tatiana doszła do siebie i wreszcie cieszyła się na powitanie córeczki. Do szpitala pojechała z uśmiechem na ustach. Nie przeczuwała, że właśnie zaczynał się jej wielogodzinny dramat.

Zobacz także: Tatiana Okupnik ze łzami w oczach. Mówi o WSTYDLIWYM PROBLEMIE po porodzie

- Mój poród trwał 33 godziny i 5 godzin parłam - wyznała Tatiana na swoim Instagramie. - Dwie kobiety, położna i lekarka, masowały moje krocze rozciągając je na boki przez pięć godzin. Pod koniec bluźniłam już we wszystkich językach, jakie znam - opowiada piosenkarka.

W końcu poprosiła o znieczulenie, którego wcześniej nie chciała. Ku zdziwieniu lekarzy silne leki i to w dużych dawkach nie działały. Wtedy zapadła decyzja o cesarskim cięciu wykonanym w pełnej narkozie.

- Do męża wyleciał ktoś z papierami ze zgodą na uśpienie żony. Jego przerażenie było ogromne (...) Zastanawiało mnie tylko, dlaczego tylu pomocników wzywali do przeniesienia mnie. Krzyczeli: "Szybko! Chodźcie, bo jej nogi są bardzo ciężkie!". Pomyślałam: "Co oni gadają?! Bez przesady! 163 cm wzrostu, przytyłam w ciąży, ale jakaś wielka znowu nie jestem!". Potem się okazało, że w ciągu tych 33 godzin przez pomyłkę podano mi 12 litrów płynów w kroplówkach, a do tego piłam. Wszystko znalazło się w dolnej części mojego ciała, o czym nie wiedziałam" - opowiada Tatiana.

Wszystko skończyło się dobrze, córeczka gwiazdy przyszła na świat piękna i zdrowa. Z jej mamą było niestety znacznie gorzej.

- Zobaczyłam, że opatrunek kończy się gdzieś tak w połowie moich ud. Zastanowiło mnie, że pielęgniarki zaczęły robić wycieczki do mojego pokoju i w końcu jedna powiedziała, że nie widziała czegoś takiego, takiego spuchnięcia, opuchlizny w swojej kilkudziesięcioletniej karierze. Okazało się, że w połowie ud to nie był opatrunek... To było moje ciało, moje podwozie, które się tam właśnie kończyło - powiedziała Tatiana zalewając się łzami.

Dochodziła do siebie przez ponad miesiąc. Jej nogi były tak opuchnięte, że nie mogła ich zgiąć i chodzić. Nie była też w stanie schylić się i sama umyć.

- Moje ciało wyszło poza swoje granice. Te 12 litrów pierniczone i masaż... Efekt był taki, że zostały rozdarte na całej długości mięśnie pochwy, tylna ściana pochwy została rozerwana. Zrobiło się piękne rectolece (uchyłek odbytniczo-pochwowy - przyp. red.). Tadam. Powiedziałam to. Pozdrawiam - wyznała zawstydzona Tatiana i szybko wyłączyła nagrywanie filmiku.

Silna z niej babka!

Czytaj "Super Express" bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie KLIKNIJ tutaj

Super Raport 30 IV (goście: Bortniczuk, Chmaj, Borowski)

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki