Nastolatek spłonął w bagażniku. NOWE FAKTY o wypadku w Swarzędzu

2017-11-23 11:54

W ósemkę wracali jednym autem z imprezy. Kierowca – tak jak wszyscy w samochodzie – był pijany, a w dodatku jechał za szybko.  Gdy w Swarzędzu pod Poznaniem (woj. wielkopolskie) mieli wypadek zginął 18-latek, który drogę postanowił przejechać w bagażniku auta. Koledzy próbowali go ratować.  Niestety - bezskutecznie.

Śledczym udało się już ustalić więcej szczegółów dotyczących tragicznego wypadku. Wiadomo, że 18-letni Mateusz K. – kierował samochodem pod wpływem alkoholu i bez prawa jazdy, którego nigdy nie zrobił - niestety jechał za szybko. - Kierowca samochodu, jadąc z dużą prędkością, stracił panowanie nad pojazdem – mówi Magdalena Mazur Prus z poznańskiej Prokuratury Okręgowej. Samochód uderzył prawym przednim kołem samochodu w krawężnik, a następnie prawym bokiem w słup latarni i metalową balustradę. - Pojazd zatrzymał się na lewym pasie ruchu i zapalił się – mówi prokurator.

Auto udało się opuścić 7 osobom. Uwięziony został w nim nastolatek podróżujący w bagażniku. - Jak wynika z relacji uczestników zdarzenia, podjęli oni próbę uwolnienia kolegi z bagażnika – mówi Mazur Prus.  Niestety – wszystko na nic. Języki ognia odcięły im drogę ratunku. Chłopak został uwięziony w śmiertelnej pułapce. Przerażeni znajomi mogli już tylko obserwować śmierć 18-letniego Jakuba K.

Biegli przeprowadzili już sekcję zwłok zmarłego. - Przewidywany czas oczekiwania na wyniki badań i opinię dotyczącą mechanizmu i przyczyny śmierci pokrzywdzonego to co najmniej 4 tygodnie – mówi na koniec prokurator.

Zobacz także: Związany mężczyzna w bagażniku testowej Skody. Wyszła z tego poważna afera!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki