Legendarni muzycy molestowali syna? "Wmawiali mi, że jestem diabłem, kazali się rozbierać"

Yolandi Visser (Anri du Toit) i Ninja (Watkin Jones), znani z mocno kontrowersyjnego stylu, tworzą Die Antwoord od niemal 15 lat. Przez długi czas byli parą, adoptowali dwoje dzieci: Gabriela "Tokkie" du Preeza i jego siostrę, młodszą od niego o sześć lat. Chłopiec wielokrotnie występował w ich teledyskach i pokazywał się na koncertach. Teraz ma już 20 lat i kilka dni temu wyznał, że nie robił tego z własnej woli. W rozmowie z południowoafrykańskim serwisem informacyjnym News24 [muzycy pochodzą z Kapsztadu - przyp. red.] powiedział, że Yolandi i Ninja traktowali go jak niewolnika. Jak podaje serwis NME.com, "Tokkie" cierpi na rzadką genetyczną chorobę skóry (hipohydrotyczną dysplazję ektodermalną), która objawia się m.in. deformacją twarzy, zębów, włosów i paznokci. "Przez to wmawiali mi, że jestem diabłem. Kazali mi przysięgać i wierzyć, że mogę palić ludzi w piekle i że jestem królem piekła. Powiedzieli mi, że mogę sprowadzić ciemność na świat. W końcu w to uwierzyłem" - mówi chłopak. Opowiada też, jak on i jego siostra mieli być molestowani przez adopcyjnych rodziców.

CZYTAJ TAKŻE: Wiadomo, jak skończy się wojna na Ukrainie? Są trzy prawdopodobne scenariusze!

Du Preez twierdzi, że on i jego siostra, za każdym razem, gdy dostali nowe ubrania, musieli się rozbierać do naga i przebierać w nie na oczach muzyków. W przeciwnym razie czekała ich kara. Opowiedział też, że gdy miał 13 lat pijana i kompletnie naga Yolandi wezwała go do pokoju. "Leżała z rozłożonymi nogami jak lalka" - mówi. Dodaje, że ciągle wymiotowała. Opowiada także o tym, że gdy dźgnął nożem swojego starszego brata, muzycy Die Antwoord mu pogratulowali. "Dobra robota" - mówili. Duet zaprzecza wszystkim oskarżeniom.

CZYTAJ TAKŻE: Potwory z Rosji. Przez dwanaście dni torturowali ukraińskiego bojownika. To, co mu zrobili, przeraża!