W kwestii designu nowy Mercedes EQE nie zmienił się wiele od większego EQS-a.

Zwykłemu Kowalskiemu ciężko będzie wskazać, który jest którym, bowiem oba te auta różnią się jedynie wzorem na LED-owych reflektorach i tylnych lampach.

Modele, rzecz jasna, różnią się rozmiarami nadwozia i rozstawu osi.

Producent podkreśla, że nowemu EQE bliżej wymiarami do CLS-a, niż do Klasy E, co najlepiej widać na papierze.

Względem swojego spalinowego odpowiednika Mercedes EQE jest większy nie tylko z zewnątrz, ale też w środku, ponieważ kabina się wydłużyła (+80 mm) i poszerzyła (+27 mm). Skoro mowa o wnętrzu, trudno nie wspomnieć o elemencie, który dominuje w kabinie modelu EQE.

Mowa oczywiście o opcjonalnej, ponad 55-calowej tafli szkła, która kryje w sobie trzy ekrany (Hyperscreen). Samochód, podobnie jak EQS, korzysta z najnowszego systemu multimedialnego MBUX, o którego możliwościach można pisać godzinami.

Więcej o tym, co potrafią te multimedia, przeczytacie TUTAJ.

W pierwszej kolejności do sprzedaży trafi wersja o oznaczeniu EQE 350, która będzie napędzana jednym silnikiem elektrycznym o mocy 215 KW (293 KM) i 530 Nm.

Moment obrotowy będzie przenoszony na tylne koła, jednak z producent deklaruje, że pojawi się także wersja z napędem 4MATIC.

Wyposażony w akumulator o pojemności 90,6 kWh EQE będzie w stanie przejechać do 660 km na jednym ładowaniu. Przy wykorzystaniu szybkiej ładowarki o mocy przynajmniej 170 kW, baterie będzie można naładować od 10 do 80 proc. w 31 minut.

Produkcja nowego Mercedesa EQE ruszy w połowie 2022 roku, więc można się spodziewać, że pierwsze egzemplarze zobaczymy na publicznych drogach jesienią przyszłego roku.