Jak poinformowała Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, sprawa dotyczy uszczuplenia należności celno – podatkowych w związku z uzyskaniem, na podstawie podrobionego dokumentu zwolnienia od należności, sprowadzonego z USA do Polski w 2019 roku w ramach mienia przesiedleńczego samochodu marki Lamborghini.

Twórca kasowych produkcji filmowych nie mógł sobie pozwolić na kontynuowanie swojej pracy bez luksusowego auta, dlatego lada dzień po tym, jak Lamborghini zostało mu odebrane, pod dom Patryka Vegi podjechało Ferrari Portofino. Jak się okazuje, czerwonego cabrio z Maranello nie kupił, tylko wypożyczył na jakiś czas.

Po niespełna miesiącu celebryta zrezygnował z jazdy najtańszym Ferrari na rynku i wrócił do samochodu z bykiem na masce. Tym razem Patryk Vega został przyłapany w Lamborghini Huracan Performante, którego cena w Polsce wynosi blisko 1,5 mln złotych. Włoskie coupe napędza wolnossąca jednostka V10 o pojemności 5.2 litra. Ten potężny motor generuje 640 KM i 600 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Sprint od 0 do 100 km/h zajmuje w tym modelu 2,9 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 325 km/h. Napęd trafia na cztery koła poprzez 7-stopniową skrzynię automatyczną.

Wystylizowany Vega zmierza do swego cacka

Markowa teczka też robi wrażenie

Patryk Vega (43 l.) jeździ teraz Lamborghini Huracan Performante. Auto, które kosztowało 1,3 mln zł, od trzech lat nie jest już dostępne w salonach

Vega uwielbia luksus

Takich aut nie mają nawet jego filmowe gwiazdy

Przyjechał "Lambo" po Rozenek

Elegancka kobieta zmierza do eleganckiego samochodu

Małgosia też lubi luksus

Wytatuowana Rozenek robi wrażenie