Wojowniczy żółw Ninja

2008-07-21 16:09

Yaris mistrzostwem świata nie jest. Robienie z niego mistrza wagi ciężkiej na siłę, jest więc z góry skazane na niepowodzenie.

Jak to mawiają, z osiołka nie da się zrobić ogiera. Oczywiście, sam osiołek ma wiele zalet: jest małym, sympatycznym zwierzątkiem, które bez problemu pociągnie niezbyt wielką ilość ładunku lub przewiezie niezbyt ciężkiego pasażera. Ten sam osiołek wystawiony na wyścigach konnych wzbudzi co najwyżej politowanie. Kto go tam postawił? Kto wystawił poczciwego Equusa Asinusa do wyścigu, w którym nie miał żadnych szans?

Małe samochody zdążyły wykroić sobie całkiem pokaźną niszę. Sam Yaris ma całkiem mocną pozycję: w 2007 roku w Europie sprzedano 262 tysiące sztuk tego miejskiego auta. To daje mu 6,5-procentowy udział w rynku. To całkiem nieźle, zresztą poza wszechogarniającą nudą bijącą z każdego elementu, trudno jest Yarisowi cokolwiek zarzucić. Jest małym, miejskim samochodem pozbawionym luksusów. Jego kupno ma sens tylko w jednym przypadku: kiedy jest tani.

W przypadku najdroższej wersji Yarisa, którą otrzymaliśmy do testów, okazuje się, że najgorszym wrogiem tego samochodu jest on sam. Nie dość, że za wersję 1.4 D4D w topowym wyposażeniu Prestige trzeba zapłacić 62 tysiące złotych, to jeszcze na samochodzie znalazło się miejsce na fabryczny pakiet stylingowy TTE, który podbija cenę o kolejne 13 tysięcy złotych (bez montażu i lakierowania). Za tą cenę dostajemy 16-calowe felgi, dodatkowe ospoilerowanie (przód i bok), spoiler, chromowaną końcówkę wydechu, metalowe nakładki na progi, chromowaną listwę na bagażniku i sportową dźwignię zmiany biegów (choć tylko z nazwy).

Żółw ninja na drodze

Tak oto powstał samochód, który dzięki swojemu pękatemu wyglądowi, przypomina wojowniczego żółwia ninja. Ma to swoje dobre strony: auto faktycznie wygląda bojowo. Jednak przypomnijcie sobie, kiedy interesowały was przygody Leonarda, Donatella, Rafaela i Michaelangela? Kiedy mieliście 8 lat? Potem zapewne ich miejsce zajęli poważni bohaterowie, tacy jak Punisher i Batman.

Wnętrze to typowy Yaris. Dość wygodne, choć z zupełnie niezrozumiałych powodów deska rozdzielcza została przeniesiona na środek kabiny. To dobry pomysł, jeśli wieziemy kształtną blondynkę i chcemy mieć pretekst do ciągłego zerkania na jej nogi, jednak w normalnych warunkach umieszczenie wskaźników z boku trochę rozprasza. Sam wyświetlacz jest na szczęście duży i czytelny. Co do jakości wykonania... najprawdopodobniej myślą przewodnią przy wyborze materiałów była szybka biodegradacja. Zapukajcie palcem w deskę rozdzielczą, a głuchy dźwięk przypomni wam o czasach Trabanta. W środku nie brakuje za to miejsca. Nawet regulacja kierownicy jest dwupłaszczyznowa, a fotele dość wygodne, więc wysoki kierowca nie będzie miał żadnych problemów.

Szybki, ale nie wściekły

No dobrze, ale skoro Yaris ma być wyścigowym koniem, to musi być szybki. Pod maską znajduje się 90-konny silnik diesla o pojemności 1.4. Niestety, mimo sukcesów Seata w Wyścigach Samochodów Turystycznych i zwycięstwie Audi w 24-godzinnym wyścigu Le Mans, nadal uważam, że diesel do sportowego (lub nawet pseudosportowego) auta po prostu się nie nadaje. Nie chodzi nawet o szybkość i przyspieszenie. 11 sekund do setki nie jest dla takiego auta złym wynikiem. Samochód płynnie przyspiesza aż do 160 kilometrów na godzinę i nie sprawia mu to zbyt wielkiego wysiłku. Problemem jest sposób w jaki to robi: powolnie i bezdusznie niczym pociąg sunący po torach.

Gdyby na to miejsce włożyć 150-konny silnik VVT-i o pojemności 1.5 litra z turbodoładowaniem, który z poprzedniego Yarisa zrobił fruwający miejski turbo rydwanik, moje zdanie o tym samochodzie zmieniłoby się diametralnie. Z dieslem i ceną ponad 75 tysięcy złotych samochód znalazł się w wyższej kategorii wagowej, gdzie konkurencja nokautuje go już na samym początku pierwszej rundy.

Zwykły, tani Yaris to zupełnie znośny samochód. Zapalonemu miłośnikowi Toyoty na pewno nie odradzałbym jego kupna, choć sam raczej zainteresowałbym się szalonym Fiatem 500 lub czterodrzwiową Pandą. Jeśli jednak Toyota Yaris z silnikiem diesla ma kosztować tyle, co Honda Civic Type-S, to coś tu jest nie tak.

Toyota Yaris 1.4 D4D Prestige

Dane techniczne:

pojemność silnika (ccm): 
moc maks. (KM/obr.): 
moment obr. (Nm/obr.): 
przyspieszenie 0-100 km/h (s): 
prędkość maks. (km/h): 

1364
90/3800
190/1800-3000
10,7
175
Wymiary:
rozstaw osi (mm): 
długość (mm): 
szerokość (mm): 
wysokość (mm): 
poj. bagażnika (l): 
Masa własna (kg): 
pojemność zbiornika paliwa (l): 
2460
3750
1695
1530
470
1055
42
Zużycie paliwa:  
miasto: 6,5
trasa: 5

Wyposażenie (m.in.):
ABS; kontrola trakcji EBD+BA; radio z CD + MP3; klimatyzacja; system bezkluczykowy, czujnik parkowania (tył)

Silniki:
1.0 VVT-i 69 KM; 1.3 VVT-i 87 KM; 1.4 D4D 90 KM

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki